Co ciekawe opolanie byli ostatnią nasza drużyną, która grała przed tegorocznymi świętami. Ich starcie zakończyło się bowiem tuż przed godz. 19.30. Happy endu jednak nie było. Tym samym ich passa zwycięstw w rundzie rewanżowej zatrzymała się na czterech. Boli to tym bardziej, że nie sprostali sąsiadowali w tabeli i ten ich w niej wyprzedził, „spychając” na szóstą lokatę (pełna tabela TUTAJ).
Gwardia przegrała z Wybrzeżem
Rozgrywany w poniedziałek wieczorem mecz od początku był bardzo wyrównany. Długo jednak nieco lepiej spisywali się goście. Wszak w 20. minucie było 11:9 dla nich. Wówczas świetny okres zanotowali opolanie. Na przestrzeni 300 sekund zdobyli pięć goli, a stracili jednego i to oni teraz mieli dwa trafienia przewagi. Co prawda rywale jeszcze zdołali wyrównać, ale na przerwę to gwardziści schodzili w minimalnie lepszych nastrojach.
Po zmianie stron taki stan rzeczy utrzymywał się do 42. minuty. Wtedy coś zacięło się w poczynaniach podopiecznych Bartosza Jureckiego. Rywale popisali się czterema bramkami z rzędu, a kwadrans gry od tego momentu „wygrali” 11:3. Tym samym objęli prowadzenie 30:24 i stało się jasne, że żadna krzywda na finiszu im się nie stanie. I choć faktycznie miejscowi nieco poprawili wynik, to na coś więcej już nie starczyło im czasu…
Corotop Gwardia Opole – Wybrzeże Gdańsk 28:31 (17:16)
Gwardia: Ałaj, Lellek, Malcher – Pelidija 6, Milewski 5, Wrzesiński 5, Widomski 4, Jędraszczyk 3, Hryniewicz 2, Łangowski 2, Wandzel 1, Jendryca, Luksa, Stempin, Wojdan, Zawadzki.
Kary: 8 min.
Czytaj także: Tygrysy na koniec roku rozgromiły Czerwone Diabły