Media społecznościowe są pełne złośliwości pod adresem prokuratury, Adama Bodnara, ministrów, ale też marszałków i wojewodów – że są nieudolni, brak im determinacji, za to wykazują zbyt dużą miękkość wobec tych, którzy już dawno powinni się pożegnać ze stanowiskami.
Wyborcy obecnej koalicji chętnie się odwołują do czasu, kiedy władzę przejął PiS i błyskawicznie dokonał czystek kadrowych, nie bawiąc się ceregiele, sentymenty, nie bacząc na prawo i przyzwoitość. Ludzi zwalniano hurtowo, czasem zawiadamiając ich o tym faksami. A obecna koalicja rządzi już pół roku i co? – pytają. Gdzie jest Adam Bodnar, gdzie akty oskarżenia?
Na tym tle, jako jedyny, któremu się chce, jawi się Roman Giertych, który wyrósł w sieci na głównego tropiciela pisowskich przekrętów. To oczywiście przesada, ale pokazuje pogarszające się nastroje wśród elektoratu Koalicji 15 Października, które mogą doprowadzić do jego długotrwałej demobilizacji.
Już do głosu wracają besserwiserzy, przekonujący, że oni tego się spodziewali. Że nowa władza obiecywała rozliczenia, ale będzie tak, jak zawsze. Że na słowach się skończy, bo kruk krukowi oka nie wykole. Że wszyscy politycy są po jednych pieniądzach.
Adam Bodnar nie jest „miękiszonem”
Donald Tusk dostrzega to zagrożenie, stąd co jakiś czas zapewnia, że „teraz przyspieszamy”, że „bierzemy się za nich”. Na pewno władza jest w niełatwej sytuacji. Z jednej strony rozliczenia i wymiana kadr idą jak krew z nosa, bo politycy koalicji długo nie mieli do tego głowy, zajęci wyborami do samorządów, a potem Europarlamentu.
Z drugiej strony, nie da się iść na skróty, jeśli ta władza ma różnić się od poprzedniej, a pod takim hasłem właśnie wygrała 15 października. Nie chodzi o to, by w świetle kamer zrobić pokazówkę, kogoś zatrzymać o świcie, a potem przed sądem się okaże, że prokuratura pod presją czasu i polityków spaprała robotę, akt oskarżenia jest „z czapy” i nie do obrony. Tak, jak to często było za czasów PiS.
Teraz wszystko musi być inaczej: zgodne z prawem, a dowody takie, żeby prawdziwi winni różnych afer nie wywinęli się od odpowiedzialności. A minister Adam Bodnar, wcale nie „miękiszon”, jest właśnie gwarantem, że tak będzie. Czyli po prostu normalnie. Niestety, medialnie normalność niezbyt dobrze się dzisiaj sprzedaje.
Czytaj też: Ludzie PiS tracą funkcje i stanowiska. Jest zmiana w inspekcji handlowej w Opolu
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.