Jak cały kraj, nie jesteśmy niestety wolni od wahań koniunktury w poszczególnych branżach. A to wszystko przekłada się na biznes opolski. Dynamika inwestycyjna powiatu opolskiego znacząco się zmieniła na przestrzeni ostatnich lat.
Po znaczącym wzroście w latach 2021–2022 widoczna jest obecnie tendencja spadkowa. Z danych Starostwa Powiatowego w Opolu wynika, że dzieje się tak zwłaszcza w przypadku pozwoleń na budowę oraz zgłoszeń dotyczących budynków mieszkalnych przeznaczonych na sprzedaż lub wynajem.
– Wzrost inwestycji w tym sektorze w 2021 r. miał związek z pandemią. Niepewna przyszłość, kryzys i rosnąca inflacja spowodowały, że wiele osób decydowało się na lokowanie oszczędności w nieruchomościach, uznając je za bezpieczną formę inwestycji – wyjaśnia Anna Hałenda, naczelnik Wydziału Budownictwa i Ochrony Środowiska w opolskim starostwie.
Wyraźny spadek aktywności inwestycyjnej nastąpił już 2023 r. , zarówno w budownictwie indywidualnym, jak i deweloperskim.
Biznes opolski – kto tu inwestuje
W najludniejszym powiecie regionu (246 918 mieszkańców, powiat opolski z miastem Opole), poza mieszkalnictwem indywidualnym w latach 2018–2023 najwięcej pozwoleń na budowę dotyczyło obiektów handlowych.
– W tym dyskontów, które pojawiają się coraz częściej na terenach wiejskich, a także obiektów gastronomicznych (w tym dwie restauracje McDonald’s – red.) oraz obiektów usługowych, szczególnie w branżach takich jak beauty czy fizjoterapia. Ciekawostką jest fakt, że pojawiło się więcej małych stadnin koni, wykorzystywanych w agroturystyce, do nauki jazdy konnej i hipoterapii – dodaje naczelnik Hałenda.
Natomiast rekordowa liczba wniosków dotyczyła budowy farm fotowoltaicznych.
– W ostatnich latach odnotowano także wzrost inwestycji w zakłady produkcyjne. Mowa między innymi o modernizacji elektrociepłowni w Ozimku, rozbudowie zakładów wapienniczych w Tarnowie Opolskim czy zakładów produkcji konstrukcji stalowych w Ozimku. Swoje zakłady rozbudowywali również producenci okien z terenu powiatu – wylicza Aleksandra Perzyna, zastępca naczelnika Wydziału Budownictwa.
Warto dodać, że producent porcelitu z Tułowic również zrealizował istotne inwestycje, umacniając swoją pozycję na lokalnym rynku.
Nowe inwestycje mieszkaniowe
Jeśli chodzi o liczbę mieszkań oddanych do użytku (na 1000 mieszkańców w 2023 r.), to w skali województwa powiat opolski plasuje się mniej więcej pośrodku. Ten wskaźnik wynosi 3,2. Lepiej wypadają m.in. miasto Opole (5,7), a następnie powiaty namysłowski (4,7), brzeski (4,4) i krapkowicki (4,2), a nawet nyski i oleski (3,5).
Jak podaje Starostwo Powiatowe w Opolu, w 2024 roku rozpoczęto budowę mieszkań w ramach Społecznej Inicjatywy Mieszkaniowej: 40 mieszkań w Prószkowie oraz 70 w Popielowie. W Ozimku prywatny inwestor realizuje budowę dwóch budynków wielorodzinnych, w których będą
64 mieszkania.
W związku z tym Wydział Budownictwa i Ochrony Środowiska opolskiego starostwa robi wiele, by formalności związane z wydawaniem pozwoleń na budowę szły sprawnie.
– Tu warto zaznaczyć, że średni czas oczekiwania na wydanie pozwolenia w naszym wydziale budownictwa jest jednym z najkrótszych w Polsce, potwierdzają to dane – mówi Henryk Lakwa, starosta opolski.
Biznes opolski a geodezja
Nie bez znaczenia dla gospodarki, obrotu nieruchomości i biznesu jest pełna cyfryzacja danych geodezyjnych i ich udostępnieniu poprzez e-usługi. Okazuje się, że powiat opolski wprowadził je nie tylko u siebie.
– Byliśmy koordynatorem wdrożenia ich we wszystkich powiatach w województwie, w Opolu i urzędzie marszałkowskim. Każdy proces inwestycyjny rozpoczyna się od geodezji i na niej kończy – podkreśla Edyta Wenzel – Borkowska, naczelnik Wydziału Geodezji i Kartografii w Starostwie Powiatowym w Opolu. – A dzięki e-usługom geodezyjnym i kartograficznym wprowadzonym w ramach projektu, którego powiat był liderem – inwestorzy zyskali szybki i bezpośredni dostęp do danych przestrzennych i informacji niezbędnych do realizacji szeroko pojętych procesów inwestycyjnych oraz biznesowych – podkreśla.
Klimat do biznesu jest
Ze względu na sprzyjające warunki dla rozwoju przedsiębiorczości, powiat opolski wyróżnia się na tle całego regionu, wyprzedzając powiaty kędzierzyńsko-kozielski, będący liderem przemysłu chemicznego, oraz strzelecki, nazywany „biznesową gwiazdą regionu” dzięki dynamicznie rozwijającej się strefie przemysłowej w Ujeździe.
– Na terenie powiatu opolskiego mamy zróżnicowany sektor biznesowy. Od gigantów, takich jak Cementownia Odra czy Elektrownia Opole, która w ciągu ostatnich dziesięciu lat znacznie się rozbudowała, stawiając nowe bloki, po firmy rodzinne o ugruntowanej pozycji na rynku, jak Matejka, Sopelek, czy hurtownia spożywcza Agra, która działa nie tylko w zakresie handlu, ale także zrzesza producentów i sklepy spożywcze z całego regionu – wyjaśnia Bartosz Ryszka, prezes Opolskiej Izby Gospodarczej.
Na szczególną uwagę zasługują również firmy transportowe, które znacząco zdywersyfikowały swoją działalność, np. poprzez budowę centrów logistycznych.
– Mamy także liczne agencje pracy, które dynamicznie się rozwijają. Przykład to Weegree, która nie tylko zajmuje się rekrutacją, ale stale rozbudowuje dział innowacji, produkując m.in. roboty i wprowadzając sztuczną inteligencję do swoich działań – dodaje prezes Ryszka. – Z drugiej strony, znaczącym przedsiębiorstwem jest Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Opolu.
Dobre warunki do życia, to i do biznesu
Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że większość gmin otaczających stolicę regionu pełni funkcję „sypialni Opola”. Mimo to, władze niektórych gmin mają większe ambicje. Przedsiębiorców chcą „ściągać” do siebie, tworząc korzystne warunki do życia i wypoczynku.
– Do podjęcia decyzji o lokowaniu biznesu u nas mogą zachęcić nie tylko dobre uzbrojenie terenu i korzystne plany zagospodarowania – uważa Mirosław Wieszołek, burmistrz Ozimka.
Zarządzana przez niego gmina stawia na politykę rodzinną. Przejawia się to w dużej dostępności żłobków, przedszkoli, szkół podstawowych, szkoły średniej, szerokiej ofercie turystycznej czy braku utrudnień komunikacyjnych.
Niewątpliwie wielką zaletą powiatu opolskiego jest to, że jest on świetnie skomunikowany drogowo i kolejowo z Opolem. Korzysta na tym wielu mieszkańców, w tym stolicy województwa, którzy dojeżdżają do pracy do mniejszych miejscowości.
Taki trend widoczny jest np. w gminie Ozimek. Ludzie dojeżdżają tu z Opola m.in. do pracy w Prolichcie Reklama w Ozimku, który zatrudnia około 400 osób, czy BA Glass w Jedlicach.
A do najważniejszych i największych firm w gminie Ozimek zaliczyć trzeba nadal Hutę Małapanew sp. z o.o., hutę szkła BA Glass w Jedlicach (jeden z największych w Polsce producentów szkła opakowaniowego), zatrudniającą około 300 osób. Ale też CB S.A. z Ozimka, zatrudniającą około 100 osób i produkującą membrany dachowe eksportowane na cały świat, czy KS sp. z o.o. oraz Moehlenhof sp. z o.o. Wyróżniającą się nową firmą w gminie jest GTV BUS, która świadczy usługi przewozu osób w kilku krajach Europy.
Charakterystyczny dla powiatu opolskiego jest też fakt, że to kadra menedżerska i inżynierska najczęściej dojeżdża do pobliskich firm z Opola. Dostępność wyspecjalizowanych ekspertów jest więc znacznie lepsza. A to znów sprzyja rozwojowi przedsiębiorczości.
– Biznes bazuje na zintegrowaniu. A stolica regionu to także siedziba wielu firm świadczących wyspecjalizowane usługi oraz różnych podwykonawców. Dlatego też na terenie powiatu opolskiego łatwiej o współpracę pomiędzy firmami niż w powiatach odległych od Opola – dodaje Andrzej Brzezina, wiceburmistrz Ozimka.
Opolski biznes – pracownicy w deficycie
O tym, że powszechnie brakuje pracowników, mówią także lokalni przedsiębiorcy. W rozmowach wskazują, że jedną z kluczowych przyczyn jest brak dobrze działającego szkolnictwa zawodowego i technicznego. Co gorsza, trwa fala przejść na emeryturę osób z pokolenia dobrze wyszkolonego w podobnych zawodach.
– Dziś w przemyśle ciężkim i wytwórczym ludzie nie chcą już pracować. Trend jest taki, że to przestało być modne. A młodych na rynku pracy po prostu brakuje. Dlatego musimy radzić sobie na różne sposoby – przyznaje Wojciech Krajewski, prezes Huty Małapanew.
Rozwiązaniem dla tego typu przedsiębiorstw jest migracja pracowników. Dla huty w powiecie opolskim jednym z rozwiązań jest napływ fachowców choćby z aglomeracji śląskiej.
– Ze względu na mniejsze zagęszczenie miast, to w opolskim jest po prostu trudniej o pracownika. Dlatego nikogo nie dziwi już, że do huty w Ozimku zatrudniają się także osoby spoza regionu – stwierdza prezes.
Biznes coraz lepiej rozumie biznes
Z prowadzonych rozmów z liderami powiatowej gospodarki wynika, że klimat do robienia interesów jest tu coraz lepszy. Na wielki plus oceniane są rozmowy „biznesu z biznesem”. Organizują je różne podmioty na czele z Opolskim Centrum Rozwoju Gospodarki.
Przykładem są coraz modniejsze u nas śniadania biznesowe. Tworzą się grupy przedsiębiorców czy cykliczne wydarzenia. Na przykład Stół Gospodarczy. Wśród zalet tego typu spotkań są oczywiście wymiana doświadczeń i nawiązywanie kontaktów. Okazuje się, że wiele rozwiązań, które wydają się dobre dla jednego segmentu, można zaimplementować – po modyfikacjach – do innego rodzaju działalności.
– Świadomość biznesu jest u nas coraz większa – zauważa Marcin Jaworski, wspólnik w GTV BUS z Ozimka, firmy działającej od 1994 roku i specjalizującej się w przewozach ludzi, głównie do pracy.
– Przez liczne spotkania networkingowe osoby zarządzające zwracają dziś uwagę na aspekty miękkie, jak wyzwania psychologiczne. Są wprost związane z tzw. prędkością biznesu, która powoduje natężenie stresu, zaburza work life balance. Bo nieraz pracę przynosi się do domu. I to są dziś bezpośrednie wyzwania dla liderów. Cieszę się, że więcej się o nich mówi.
I choć sercem powiatu jest Opole, to jego problemem wciąż jest geopołożenie – pomiędzy aglomeracją śląską a Wrocławiem i związany z tym odpływ pracowników.
– Dlatego wyzwaniem jest korelacja młodych z biznesem już na etapie szkoły średniej – podkreśla Marcin Jaworski. – Ważne pytania muszą sobie zadać też nasze uczelnie: jak chcą zatrzymać uczniów w powiecie i czy działają w tym celu dość skutecznie? Z kolei samorządowcy muszą walczyć o ściągnięcie globalnych marek. Bo gdy to się uda, pracownicy pojawią się wraz z nimi.
Lokalność jako wyróżnik
W prowadzeniu biznesu dla wielu firm ważna jest lokalność. Przykładem jest rodzinna firma Stegu z Jełowej, znany na skalę kraju producent kamienia dekoracyjnego. Od ponad 30 lat nieprzerwanie utrzymuje polski kapitał oraz produkcję. A większość jej personelu to mieszkańcy powiatu opolskiego.
– W szczególności Jełowej i okolicznych miejscowości – podkreśla Agnieszka Kossakowska, prezes zarządu Stegu. – Od 2018 r. jesteśmy również sponsorem tytularnym Stegu Areny. To również podkreśla nasze zaangażowanie w rozwój regionu.
Jak dodaje, pomimo lokalizacji w najmniejszym województwie, firma udowodniła, że Opolszczyzna może być przestrzenią sprzyjającą budowaniu pozycji europejskiego lidera w produkcji okładzin ściennych. Do wyzwań zalicza fakt, że Opole nie jest w pełni postrzegane jako atrakcyjne miejsce do rozwoju zawodowego.
– Chcemy to zmienić i pokazać młodym ludziom, że mogą budować swoją przyszłość w regionie – tłumaczy Agnieszka Kossakowska. – Nasza strategia opiera się na współpracy w ramach tzw. „złotego trójkąta”, czyli synergii biznesu, nauki i samorządu.
Przedsiębiorcy podkreślają także, że sukces na rynku to nie wszystko. Trzeba stale śledzić trendy i reagować. Nie spogląda za siebie m.in. firma MM Systemy z Kątów Opolskich, specjalizująca się w produkcji tłoczonych elementów ze stali i aluminium dla wielu znanych marek samochodowych – na czele z BMW. Wiosną przejęła spółkę Rhodius GmbH zlokalizowaną niedaleko Rostocku, która produkuje komponenty do motocykli.
– Dzięki temu poszerzyliśmy asortyment o spawane podzespoły do ram motocykli. Do tej pory specjalizowaliśmy się w branży automotive, dla której produkujemy metalowe części do karoserii – mówi prezes Roland Krauze, prezes MM Systemy.
– Obserwując sytuację gospodarczą naszych zachodnich sąsiadów widzimy, jak ważna jest zwinność w prowadzeniu działalności gospodarczej. Dawniej elastyczność firm w branży automotive nie miała dużego znaczenia. Ewentualne odchylenia od zamówień stanowiły plus-minus 3 proc. A dziś wymogi klienta są inne. Musimy być przygotowani na zmienność zamówień plus-minus 30 proc. A czasami i więcej. Widzimy, że rynek samochodów elektrycznych się zmniejsza. Aktualnie więcej części tłoczonych dostarczamy do karoserii samochodów spalinowych niż elektrycznych, a jeszcze dwa lata temu było na odwrót – diagnozuje prezes Krauze.
Czytaj też: Powiat strzelecki dużym i rodzinnym biznesem stoi
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.