Na ten moment podopieczni Artura Adasika zajmują ósme miejsce w grupie południowej i mają 21 punktów. O 13 więcej niż będące w strefie spadkowej ekipy z Lublina i Rzeszowa, a do końca sezonu pozostały już tylko cztery kolejki (pełna tabela TUTAJ). Nie mogą być jednak do końca bezpieczni. I muszą czekać na to, co się wydarzy w kwestii spadków i awansów poziom wyżej.
Gospodarze całkiem nieźle weszli w mecz, bo już w piątej minucie tam gdzie być powinien był Marcin Zajączkowski. Radość w ich obozie nie trwała jednak długo, albowiem już po 30 sekundach do wyrównania doprowadził Grzegorz Chlebda.
Jeszcze więcej działo się jednak gdy gra trwała około kwadransa. Wówczas to w niespełna dwie minuty padły trzy bramki. Najpierw gościom prowadzenie dał Krystian Grochalski, który wygrał pojedynek sam na sam z Rafałem Krzyśką. Zaraz potem jednak po sprytnie wykonanym rzucie rożnym huknął Mateusz Suchodolski i było 2-2. Co z tego jednak skoro niebawem krakowianie zanotowali trzecie trafienie, a tym razem za sprawą Jarosława Urbańca.
Druga połowa była już popisem Kacpra Opatowskiego z ekipy miejscowych. Wszystkie trzy bramki, które padły po zmianie stron były bowiem jego autorstwa. Najpierw doprowadził do wyrównania przejmując piłkę w środowej strefie boiska i wbiegając między dwóch rywali posłał ją obok bezradnego golkipera gości. Następnie wykończył koronkową akcję całego zespołu. Cały swój występ z kolei ukoronował na finiszu niesygnalizowanym uderzeniem z dystansu.
ASG Stanley Brzeg – AZS UEK Kraków 5-3 (2-3)
Bramki: 1-0 Zajączkowski – 5., 1-1 Chlebda – 5., 1-2 Grochalski – 13., 2-2 Suchodolski – 14., 2-3 Urbaniec – 15., 3-3 Opatowski – 26., 4-3 Opatowski – 35., 5-3 Opatowski – 40.
ASG Stanley: Krzyśka – Dykus, Matejko, Rabanda, Suchodolski oraz Antos, Kędra, Opatowski, Zajączkowski.
Czytaj także: Dreman wygrał w Pniewach i jest już pewny gry w play off