W spotkaniu tym szczególnie dużo działo się na początku. Wszak po 200 sekundach goście prowadzili już 2-1. Najpierw bowiem bardzo szybko Yurija Yaremchuka pokonał Tomasz Gąsior, ale już po chwili przyjezdni skierowali piłkę do swojej siatki. Co z tego jednak skoro niebawem znowu mieli oni trafienie więcej, a tym razem popisał się nim Filip Krzyżowski.
Tyszanie nie przestawali i w siódmej minucie zdobyli kolejną bramkę, a jej autorem był Mateusz Kosowski. Potem nieco zwolnili tempo, ale jeszcze przed przerwą popisali się dwiema kolejnymi udanymi akcjami. Pierwszą sfinalizował Gąsior, a następną Kosowski.
Po zmianie stron brzeżanie próbowali nawiązać walkę, ale zwyczajnie im się to nie udawało. Jakby tego było mało po niespełna kwadransie drugiej odsłony ich nadzieje zupełnie spacyfikował Krzyżowski. Miejscowi jednak nie odpuścili i tym razem to oni zanotowali dobrą końcówkę, ale trafieniami Zajączkowskiego i Kacpra Kędry jedynie zminimalizowali straty do stanu 3-6.
Tym samym podopieczni Artura Adasika wciąż nie mogą być pewnie utrzymania. Co prawda nie zajmą dwóch ostatnich miejsc w tabeli grupy południowej, ale jeśli jej wicemistrz nie wygra baraży w drugą „ekipą” z północy o awans do elity, to może się okazać, że z tej strefy spadną trzy zespoły (pełna tabela TUTAJ).
ASG Stanley Futsal Team Brzeg – GKS Futsal Tychy 3-6 (1-5)
Bramki: 0-1 Gąsior – 1., 1-1 samobójcza – 2., 1-2 Krzyżowski – 4., 1-3 Kosowski – 7., 1-4 Gąsior – 17., 1-5 Kosowski – 18., 1-6 Krzyżowski – 34., 2-6 Zajączkowski – 37., 3-6 Kędra – 38.
ASG Stanley: Yaremchuk – Dykus, Kędra, Matejko, Rabanda oraz Antos, Krzyśka, Makowski, Opatowski, Ożóg, Suchodolski.
Czytaj także: Ogień w hali Stali Nysa. Dosłownie, bo w przenośni jakby mniej…