Znawca relacji polsko-niemieckich i ekspert w czasie prac nad ustawą o mniejszościach narodowych i etnicznych omówił „Stosunki polsko-niemieckie po 1989”. Podkreślił, iż w roku 2023 przypadają trzy ważne w relacjach między obydwoma państwami rocznice:
- wizyty kanclerza Helmuta Kohla w Polsce (1989)
- podpisania traktatów polsko-niemieckich – granicznego (1990)
- o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy (1991).
Polska i Niemcy – granica ważniejsza od reparacji
– To były ważne wydarzenia w historii Polski, ale także w historii Niemiec. Udało się stworzyć podstawy współpracy, które wcześniej zdawały się kompletnie nierealne – mówił profesor Grzegorz Janusz.
– Niemcy uznały granicę i wyrzekły się roszczeń terytorialnych wobec Polski. To było naprawdę ważne, także dla ludzi mieszkających na ziemiach przyłączonych do Polski po 1945 roku. Stworzono podstawy do trwałej współpracy. Strona polska nie podniosła sprawy reparacji ze strony Niemiec, bo dla niej najważniejsza była kwestia granicy. Strona niemiecka była zaś zainteresowana statusem mniejszości niemieckiej w Polsce – opowiadał.
Profesor przyznaje, że strona niemiecka nie do końca wierzyła w polski eksperyment ustrojowy. Zdziwienie było tym większe, gdy okazało się, że historia przyspieszyła i okazało się, że zjednoczenie Niemiec nie jest kwestią kilku ani kilkunastu lat, jak przewidywał w planie zjednoczeniowym po upadku muru Helmut Kohl, ale to dzieje się już. Strona polska musiała sobie poradzić z ogromnym zadłużeniem – zarówno z sumami pożyczonymi przez RFN (1 mld ówczesnych marek), jak i gwarantowanymi w ramach tzw. Klubu Paryskiego (3,5 mld dolarów amerykańskich). Ale też brała udział w rozmowach „dwa plus cztery”, które doprowadziły do zjednoczenia Niemiec.
Współpraca lepsza i tańsza niż konflikt
Grzegorz Janusz ma nadzieję, że powyborcza zmiana rządu w Polsce pomoże w odbudowaniu dobrych polsko-niemieckich relacji.
– Przytoczę myśl prof. Krzysztofa Skubiszewskiego, nieżyjącego ministra spraw zagranicznych, który kładł podwaliny pod polską politykę zagraniczną po 1989 roku: „Polsko-niemiecka wspólnota interesów jest i będzie ważnym składnikiem porządku międzynarodowego w jednoczącej się Europie”. Bez polsko-niemieckiego współdziałania takiej Europy nie będzie – mówił prof. Grzegorz Janusz.
– Nasi politycy, zwłaszcza z prawej strony sceny, nie potrafią zrozumieć, że realna scena polityczna jest zupełnie inna od tej, jaką oni chcieliby widzieć. Oni wciąż patrzą przez pryzmat lat 20. i 30. XX wieku. A to, co działo się sto lat temu po prostu nie pasuje do współczesnej sytuacji. Świat chce współpracy. Mamy Unię Europejską i jesteśmy z Niemcami w jednym układzie militarnym. Interesy państw czasem bywają zbieżne, a czasem rozbieżne. Ale współpraca z Niemcami generalnie stwarza dla Polski szanse. I wielkie, i małe państwa potrzebują w Unii sojuszników. Tak jest ten organizm zorganizowany. Bez współpracy Polska w ciągu 8 lat stała się z ważnego gracza w Europie krajem pozostającym na uboczu wielkiej polityki. Współpraca w polityce jest nie tylko lepsza, ale i tańsza niż konflikt – podkreślał.
Czytaj także: Mniejszość Niemiecka bez posła w Sejmie. Co poszło nie tak?