Na ten moment podopieczni Adama Swaczyny zajmują dziewiąte miejsce i do ósmej w stawce ekipy z Olsztyna tracą tylko punkt, ale też team ten ma mecz mniej, a finisz zmagań tuż tuż. Wszak kędzierzynianom zostały już tylko dwa wyjazdy. I to do znacznie wyżej notowanych ekip. Co gorsza nawet wygrane w Zawierciu i Jastrzębiu nie zagwarantują im miejsca w „pierwszej ósemce” (pełna tabela TUTAJ).
ZAKSA zagrała ostatni mecz u siebie?
Porażka w piątkowy wieczór boli tym bardziej, że gospodarze bardzo dobrze zaczęli. I choć rywale w „połowie” inauguracyjnej partii niemalże zminimalizowali straty, to i tak skończyło się na pogromie. Finalnie różnica wynosiła bowiem dziewięć „oczek”. Niestety, to były dobre złego początki.
Aczkolwiek długo się na to nie zanosiło. Choćby po zmianie stron mieliśmy niesamowicie wyrównany bój. Wymiana ciosów trwała niemalże od początku do końca. Aż do momentu prowadzenia gości 22:21. Trzy ostatnie akcje bowiem wygrali oni.
Wstęp do trzeciej odsłony także należał do nich (6:3). Nasi siatkarze jednak stopniowo nie tylko odrobili straty, ale i zaczęli mieć przewagę również na tablicy wyników. To jednak nie trwało zbyt długo w czym spora zasługa asów Maksima Buculjevicia. W pewnym momencie przewaga przyjezdnych wynosiła już nawet cztery punkty. I pomimo starań kędzierzynian taka też była finalnie.
W czwartej partii to nasi siatkarze długo nadawali ton grze. Do tego stopnia, że w pewnym momencie było 15:12 na ich korzyść. Niebawem jednak nic z tego nie zostało, a od remisu po 17 mieliśmy już starcie co się zowie do samego końca. Niestety, także meczu, bo finisz znowu należał do gości.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzy-Koźle – Ślepsk Malow Suwałki 1:3 (25:16, 21:25, 21:25, 23:25)
ZAKSA: Janusz (1 pkt), Bednorz (15), Paszycki (14), Kaczmarek (10), Śliwka (4), Smith (3), Shoji (libero) oraz Chitigoi (10), Kluth (5), Stępień, Szymański.
Czytaj także: Stal Nysa ograła wicelidera z Warszawy i przybliżyła się do play off