Dwie pierwsze partie przegrane przez miejscowych różnicą pięciu „oczek” tylko pozornie miały podobny przebieg. W premierowej odsłonie bardzo długo trwała bowiem walka cios za cios. Tak mniej więcej do remisu po 18. Wówczas to na zagrywce pojawił się Jan Firlej i ekipa w której gra odskoczyła na trzy punkty, a potem już kontrolowała finisz.
Natomiast po zmianie stron warszawianie nie spuszczali z tonu. Dość szybko zaczęli budować przewagę, która jeszcze przed „półmetkiem” tej odsłony osiągnęła pięć punktów, a potem już utrzymywali dystans.
Stal Nysa ograła Projekt
Na szczęście podopieczni Daniela Plińskiego nie zamierzali odpuszczać. Nie złamało ich nawet to, że po dobrym początku (6:3), rywale szybko wyrównali. Od tego czasu, tak jak w pierwszym secie, mieliśmy już bój co się zowie. Łącznie z grą na przewagi. W tym wypadku więcej zimnej krwi zachowali nysanie triumfując 26:24.
Za to czwarta partia była już ich popisem. Co prawda potrzebowali nieco czasu, aby się rozkręcić, ale gdy już zaczęli dyktować warunki gry, to już nie odpuścili. Ostatecznie rozbili rywala do 17.
Tie break zatem. W nim znowu oba zespoły nie zamierzały odpuszczać… i tak było do stanu 8:8. Po przejściu na drugą stronę siatki gospodarze jednak znowu pokazali moc i w tym czasie pozwolili rywalom na ugranie ledwie trzech piłek.
Tym samym nasi siatkarze wzbogacili się o dwa punkty. W związku z czym mają ich na koncie już 42. To pozwala im na ten moment na siódme miejsce w zestawieniu (pełna tabela TUTAJ).
PSG Stal Nysa – Projekt Warszawa 3:2 (20:25, 20:25, 26:24, 25:17, 15:11)
Stal: Zhoukoski (3 pkt), El Graoui (23), Kramczyński (7), Muzaj (23), Włodarczyk (3), Zerba (3), Szymura (libero) oraz Gierżot (19), Szczurek (1), Kapica, Kosiba.
Czytaj także: Koszykarki Chrobrego Głuchołazy w finale baraży o awans do 1. ligi!