W spotkanie lepiej weszli goście, bo „zaczęli” od prowadzenia 5:1, ale nysanie szybo ich doszli i potem już mieliśmy bój co się zowie. Na finiszu znowu odskoczyli gracze Andrei Gianiego i było 22:20. Cztery kolejne piłki padły jednak łupem siatkarzy Stali, którzy finalnie wygrali najmniejszą potrzebną przewagą.
Po zmianie stron znowu kędzierzynianie starali się nadawać ton grze, niemniej znowu mieliśmy zacięte starcie. Ponadto w końcówce bliżej swego znowu byli żółto-niebiescy, aczkolwiek tym razem ostatnie akcje na swoją korzyść przechylili ci pierwsi.
Trzecia partia to, a jakże, niezwykle zacięta walka. Niemniej im bliżej jej końca tym bardziej odskakiwali przyjezdni. Jak choćby wtedy gdy było już 22:19 dla nich. Co prawda niebawem miejscowi wyrównali, ale finisz znowu należał do przedstawicieli Zaksy.
Za to w czwartej odsłonie zdawali się przeważać siatkarze Stali. W pewnym momencie jednak ich oponencie zaczęli nakręcać się coraz bardziej. W związku z czym triumfowali z największym zapasem w całym meczu, bo różnicą czterech „oczek”.
Tym samym kędzierzynianie mają na koncie 20 punktów, a podopieczni Daniela Plińskiego wciąż osiem. To plasuje ich odpowiednio na piątej i 12. pozycji w tabeli (pełne zestawienie TUTAJ).
PSG Stal Nysa – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (25:23, 23:25, 23:25, 21:25)
Stal: Szczurek, El Graoui (5 pkt), Kramczyński (9), Dulski (16), Kosiba (20), Zerba (9), Szymura (libero) oraz Włodarczyk (6), Motta Paes i Kapica.
ZAKSA: Janusz (2), Grobelny (9), Poręba (8), Rećko (21), Szymura (11), Urbanowicz (12), Shoji (libero) oraz Szymański (9), Chitigoi (2) i Kubicki.
Czytaj także: Sławomir Szmal, nowy prezes ZPRP: Nasze sukcesy nie zostały wykorzystane