Tym samym ich przewaga nad zespołami spoza tej strefy wzrosła do 16 punktów, a do końca rundy zasadniczej zostało już tylko osiem kolejek. W dodatku mają też mecz zaległy (pełna tabela TUTAJ).
ZAKSA wygrała ze Ślepskiem
W niedzielne popołudnie podopieczni Andrei Gianiego problemy z rywalami mieli w dwóch z czterech setów. Tak było choćby w inauguracyjnym, który można określić mianem „do trzech razy sztuka”. Przyjezdni bowiem w tym zaciętym boju tyleż razy im odskakiwali, ale kędzierzynianie zdołali zniwelować zarówno wynik 2:5, jak i 12:14. Dopiero na finiszu nie potrafili już znaleźć recepty na oponentów. To podziałało niczym zimny prysznic, albowiem po zmianie stron dzielili i rządzili na parkiecie. Szybko odskoczyli, a potem powiększali przewagę. Przy stanie 16:6 nieco zwolnili, ale i tak pewnie zwyciężyli różnicą dziesięciu piłek.
Trzecia partia przypominała pierwszą. Co prawda gospodarzę lepiej zaczęli (3:1), ale potem to z reguły Ślepsk nadawał ton grze w barwach którego znowu dobrze zagrywał Paweł Halaba. I gdy znowu wydawało się, że końcówka będzie należeć do gości nasi siatkarze zaprezentowali zabójczy finisz. Od stanu 20:22 wygrali pięć z sześciu akcji i tym samym triumfowali najniższą potrzebną do tego przewagą. W czwartej partii natomiast początkowo nie zanosiło się, że pójdą zaciosem, bo „zaczęło się” od 1:3. W czasie jednak gdy rywale ledwie podwoili swój stan posiadania, oni zdobyli 11 punktów, a potem nie poprzestawali. Przy wyniku 16:8 stało się już jasne kto wygra tę odsłonę i cały mecz. Co niebawem się potwierdziło…
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Ślepsk Malow Suwałki 3:1 (22:25, 25:15, 25:23, 25:16)
ZAKSA: Janusz, Grobelny (7 pkt), Poręba (7), Kurek (23), Szymura (14), Smith (13), Shoji (libero) oraz Szymański (7), Chitigoi (3), Kubicki.
Czytaj także: Stal w Nysie przegrała z Treflem Gdańsk po tie breaku