Pierwsze spotkanie w ramach dwumeczu odbyło się w Kędzierzynie-Koźlu. I po pierwszym starciu bliżej wyższej, choć nikogo nie satysfakcjonującej, lokaty są bełchatowianie, którzy wygrali 3:1. A do tego rewanż już w środę w ich hali.
ZAKSA przegrała ze Skrą Bełchatów
W rozgrywany w niedzielę wieczorem mecz lepiej weszli podopieczni Adama Swaczyny, bo „zaczęli” od 6:3. Rywale jednak szybko doprowadzili do remisu, a potem już widzowie byli świadkami bardzo wyrównanego boju. Niemniej z lekkim wskazaniem na gości, którzy ostatecznie triumfowali przewagą trzech piłek.
Po zmianie stron dość długo mieliśmy swoistego rodzaju „przeciągnie liny”. W pewnym momencie jednak kędzierzynianie odskoczyli na trzy punkty (19:16). I tej różnicy nie tylko nie zmarnowali, ale i finalnie znacznie ją powiększyli zwyciężając do 18.
Na wstępie do trzeciej odsłony bełchatowianie potrzebowali nieco czasu by się rozegrać. Wszak po tym jak przegrywali 3:5, z siedmiu następnych akcji wygrali sześc i to pozwoliło im potem już trzymać rękę na pulsie. Do ostatniej piłki mieli już z reguły dwa, trzy punkty więcej na koncie. I skończyło się na tej „drugiej opcji”.
W kolejnym secie siatkarze spod Łodzi próbowali pójść za ciosem, ale po asie Marcina Janusza było 7:6 dla miejscowych. To już jednak był ich łabędzi śpiew. Co prawda rywale nie mieli jakiejś wielkiej przewagi, ale zdawali się trzymać rękę na pulsie (12:10, 17:14 i 20:17). W finałowej części tej partii jeszcze bardziej podkręcili tempo zwyciężając do 19.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – PGE GiEK Skra Bełchatów 1:3 (22:25, 25:18, 22:25, 19:25)
ZAKSA: Janusz (2 pkt), Bednorz (18), Smith (2), Kaczmarek (13), Śliwka (8), Paszycki (13), Shoji (libero) oraz Kluth (5), Takvam (2), Chitigoi (1), Szymański.
Czytaj także: Półfinał PlusLigi jednak nie dla siatkarzy Stali Nysa