Odra Opole jesień zakończyła na 16 miejscu w 1 lidze
– Trener Adam Nocoń, który z drużyną jest od stosunkowo niedawna, zyska niejako dwa tygodnie, żeby pobyć z chłopakami. Będą mogli się dotrzeć i poznać lepiej, bo wiadomo, że w trakcie ligi bardziej trzeba skupić się na kolejnym przeciwniku, a jak jest okres startowy, to wtedy jest czas na coś innego – tłumaczy prezes opolan Tomasz Lisiński przyznając, iż włodarze klubu są już także po pierwszych ustaleniach ze sztabem co do przyszłości kadry. – Jesteśmy w stałym kontakcie. Listy transferowe w klubach jednak dopiero się otwierają, tak że najwcześniej po Nowym Roku należy się spodziewać efektów pracy, która wykonywana jest teraz.
Takiemu nastawieniu w klubie nie ma się co dziwić. Tym bardziej, że brak jakichkolwiek zdobyczy punktowych w dwóch domowych pojedynkach na finiszu przesądził, iż zimę Odra spędzi w strefie spadkowej zaplecza elity.
– I bez tej świadomości w ogólnym rozrachunku jesteśmy niezadowoleni z wyników jakie osiągnęliśmy tej, jesieni. Na pewno była to słaba runda w naszym wykonaniu. Były momenty gorszej i lepszej gry. Niestety z przewagą tych pierwszych – przyznaje sternik niebiesko-czerwonych.
Jakby nie było w 18 meczach zdobyli oni tylko 15 punktów, co przy bilansie goli 23-35, daje im na ten moment 16 lokatę w zestawieniu, zatem tuż „pod kreską”. Pierwszą „bezpieczną” Chojniczankę Chojnice ograli na wyjeździe, ale mają od tego rywala nieco gorszy stosunek bramek. Najbardziej bolą w tym wszystkim dwie kwestie: Po pierwsze, aż 11 porażek, tym bardziej, że nikt nie miał więcej, a tyle samo jedynie Skra Częstochowa (nawet outsider Sandecja Nowy Sącz poniosła ich „tylko” osiem). Do tego dochodzi bezsprzecznie najgorsza defensywa w rozgrywkach. Wiceliderzy w tym mało zaszczytnym zestawieniu dopuścili do utraty 30 goli, czyli o pięć mniej.
– Jedno wynika z drugiego. Szczególnie boli liczba straconych bramek, co przekładało się potem bezpośrednio na liczbę przegranych spotkań. Za dużo w tym wszystkim było też błędów indywidualnych, przez co musimy być teraz w tym miejscu, w którym jesteśmy – nie kryje sternik pierwszej siły regionu.
Odrze jesienią wiodło się na tyle kiepsko, że po 14. kolejce – gdy miała na koncie zaledwie 11 „oczek” i była przedostatnia w stawce – podjęto decyzję o zmianie szkoleniowca. Piotra Plewnię zastąpił wówczas wspomniany Adam Nocoń. Wielu zarzucało władzom klubu, że na taki krok zdecydowały się zbyt późno, inni z kolei uważali, że do takiej roszady owszem powinno dojść, ale już w przerwie zimowej.
– Jeszcze inni uważali, że powinniśmy to zrobić nawet znacznie szybciej. Każdy ma swoją optykę i wizję. My jednak zdecydowaliśmy, że ówczesny trener zasłużył na to, żeby spróbować razem z nami ratować sytuację. Jednak w pewnym momencie „doszliśmy do ściany” i wspólnie podjęliśmy decyzję, że trzeba dać nowy impuls piłkarzom. Co też zostało uczynione – obrazuje Tomasz Lisiński.
Początkowo przyniosło to efekty w postaci dwóch meczów, w których drużyna zapunktowała. Zremisowała ze znacznie wyżej notowanym Ruchem Chorzów i pokonała w boju o „przysłowiowe sześć punktów” wspominaną tu już Chojniczankę, i to na wyjeździe! Potem jednak przyszedł finisz w postaci dwóch domowych porażek po 1-2. O ile po przegranej z ŁKS-em Łódź, który wskoczył wówczas na pozycję lidera, był niedosyt, bo nasz zespół zagrał nieźle, o tyle pożegnanie jesieni przeciwko ekipie z Niecieczy wypadło blado.
– Nawet bardzo i to było dla nas najsmutniejszym podsumowaniem niedobrej rundy – zauważa prezes Lisiński, od razu jednak zaznaczając, iż trener Nocoń nie miał postawionych żadnych celów „pośrednich” w postaci zdobycia odpowiedniej liczby punktów w tych czterech meczach, w których prowadził zespół.
– Dla nas celem nadrzędnym jest, by utrzymać 1 ligę dla Opola. Tak, żeby Odra została kolejny sezon na tym poziomie. Oczywiście im wyżej byśmy byli na jesień, tym łatwiej grałoby się później, ale nie w tym rzecz. Zimą musimy się przemodelować, poprawić popełnione błędy i do nowych wyzwań podejść z nadzieją, że będziemy prezentowali się lepiej, szczególnie w obronie – zaznacza.
Tymczasem poznaliśmy plan przygotowań opolan do rundy wiosennej. Tym bardziej warto to odnotować, iż do wspólnej pracy powrócą wyjątkowo szybko, bo już 3 stycznia. W harmonogramie mają osiem gier kontrolnych oraz tygodniowy obóz w Wałbrzychu (15-21 stycznia).