W czwartek 26 grudnia, 42-letni mieszkaniec Ujazdu ukradł z żywej szopki przy miejscowym kościele czterodniowego baranka. Młode zwierzę, odstawione od matczynego mleka, było narażone na śmierć, ponieważ powinno być karmione wyłącznie mlekiem owczym.
Zniknięcie jagnięcia szybko zauważyli mieszkańcy Ujazdu, którzy rozpoczęli poszukiwania zwierzęcia na własną rękę. Tutaj każda chwila była cenna, by uratować mu życie. Jeszcze tego samego dnia, około godziny 22.00 do dzielnicowego st. sierż. Krzysztofa Kuczmery zadzwonił jeden z mieszkańców i poprosił o pilną interwencję.
– Policjant, choć chwilę wcześniej zakończył służbę, nie odmówił pomocy. Zgodnie z zebranymi informacjami, funkcjonariusz analizował nagrania z kamer monitoringu. Tam zauważył mężczyznę na rowerze opuszczającego teren kościoła. Jedną ręką trzymał kierownicę, a drugą coś przyciskał do klatki piersiowej. Wszystko wskazywało na to, że pod kurtką ukryty był skradziony baranek – informuje mł. asp. Dorota Janać z Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Opolskich.
Dzielnicowy szybko powiązał sytuację z rowerem, który rozpoznał jako należący do mężczyzny zatrzymanego kilka dni wcześniej w związku z inną sprawą. Ustalono, że rower znajdował się w pomieszczeniu gospodarczym podejrzanego. Trop zaprowadził funkcjonariusza do jednego z domów w gminie Ujazd, gdzie 42-latek przyznał się do kradzieży i wskazał miejsce ukrycia zwierzęcia. Wyjaśnił, że zamierzał hodować baranka na swojej posesji.
Baranek trafił w ręce właściciela, który umieścił zwierzę w zagrodzie razem z owczą mamą. Czynności w sprawie trwają, a mężczyzna odpowie za kradzież zwierzęcia.
Czytaj też: Bohaterowie w mundurach – policjanci uratowali dwie osoby
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania