Stal Nysa liderowi z Jastrzębia nie urwała nawet seta
W dodatku rywalowi postawi się jedynie w pierwszej partii. Ta była bardzo wyrównana i długo żadnej z ekip nie udawało się zbudować większej przewagi. Dopiero przy stanie 10:10 goście wygrali trzy akcje z rzędu, na co jednak w ten sam sposób szybko odpowiedzieli nysanie. Później jednak rywale znowu zbudowali przewagę, której już nie oddali do końca.
Po zmianie stron lepie zaczęli podopieczni Daniela Plińskiego. Na tyle, że było 4:1 dla nich. Przyjezdni jednak zaczęli stopniowo odrabiać straty i niebawem było po 7. Jastrzębianie na tym nie poprzestawali. O ile miejscowi przez pewien czas jeszcze umieli się im postawić, o tyle od stanu 10:12 na parkiecie rządzili już tylko przeciwnicy. Gdy asa zaserwował Jurij Gladyr i było 18:13 dla ekipy w której gra, stało się jasne, że już żadna krzywda w tym secie jej się nie stanie. I faktycznie tak było.
W trzeciej partii goście od początku dyktowali warunki gry. Na dobre rozkręcili się przy prowadzeniu 9:6. Szybko bowiem podwoili swój stan posiadania, z kolei nasi siatkarze w tym czasie dodali tylko trzy oczka. Ostatecznie skończyło się pogromem 25:13…
PSG Stal Nysa – Jastrzębski Węgiel 0:3 (22:25, 18:25, 13:25)
Stal: Zhukouski, El Graoui (9), Jankowski (4), Ben Tara (6), Gierżot (9), Abramowicz, Dembiec (libero) oraz Buszek (1), Kramczyński (1), Myiaura (6) i Szczurek.