Tym samym podopieczni Daniela Plińskiego przerwali serię czterech porażek z rzędu. Sam mecz w ich wykonaniu można określić powiedzeniem „złe dobrego początki”.
Co prawda lepiej weszli w spotkanie, bo prowadzili już 9:6, ale rywalom bardzo pomogło wejście na zagrywkę Murata Yenipazara i niebawem był remis. Wtedy zaczęła się walka „oko za oko”, aż znowu do serwisu podszedł turecki rozgrywający i znowu się wykazał w tym elemencie. Dzięki temu gospodarze odskoczyli na 19:17, a potem już kontrowali przebieg gry zwyciężając do 20.
To podziałało na Stal niczym „zimny prysznic”, natomiast rywali wyraźnie rozluźniło. Nic więc dziwnego, że ani się obejrzeli a było już 10:4 dla nysan, którzy potem mogli już trzymać „rękę na pulsie” i od czasu do czasu powiększać przewagę. Ta finalnie wzrosła do dziewięciu piłek.
Po kolejnej zmianie stron wydawało się, że goście pójdą „za ciosem”. Szybko wszak odskoczyli na 8:3. Siatkarze ze Lwowa tym razem jednak nie odpuścili i dość ekspresowym tempie praktycznie zminimalizowali straty. Co prawda nasi siatkarze znowu próbowali uciec (14:11), ale miejscowi jeszcze szybciej doprowadzili do remisu po 14. Później mieliśmy małą wymianę ciosów, aż dwukrotnie w aut uderzył Julius Firkal i przy stanie 23:19 dla Stali było już jasne kto wygra tę partię.
Dwie pierwsze piłki czwartego seta należały do ekipy z Ukrainy, ale przyjezdni odpowiedzieli najlepiej jak mogli. Z ośmiu kolejnych akcji wygrali siedem i wydawało się, że są najlepszej drodze do zamknięcia meczu. Rywale jednak nie próżnowali i trzy kolejne piłki przechylili na swoją korzyść, zatem było 7:6 dla Stali. Zablokowany dwa razy w tym czasie Michał Gierżot zrehabilitował się najlepiej jak mógł. Trudnymi serwisami wyprowadził team w którym gra na prowadzenie 11:6. Dzięki temu nysanie mogli już do końca kontrolować wydarzenia meczowe.
Tak czy inaczej półmetek zmagań osiągnęli na 10 pozycji. Niemniej do piątego w stawce Trefla Gdańsk tracą tylko dwa punkty. Tych uzbierali bowiem 23 przy siedmiu wygranych i ośmiu porażkach (w setach 28:27).
Barkom-Każany Lwów – PSG Stal Nysa 1:3 (25:20, 16:25, 19:25, 19:25)
Stal: Zhukouski (1), Gierżot (12), Zerba (3), Miyaura (1), Buszek (5), Abramowicz (1), Dembiec (libero) oraz Ben Tara (7), Szczurek, El Graoui, Biniek (libero)