Rzadko się zdarza, aby ktoś przywłaszczył sobie czyjś pojazd, a potem „grzecznie” go odstawił na parking. Ale nawet w takim przypadku sprawcy grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Policjanci w Krapkowicach są na tropie mężczyzny, który „pożyczył” sobie cudzego quada. Ale go nie ukradł, bo odstawił go potem na miejsce.
– Sprawa jest nietypowa. Właściciel nie zorientowałby się, gdyby nie fakt, że z baku zniknęło mu paliwo – relacjonuje podinspektor Rafał Lejczak, komendant Komendy Powiatowej Policji w Krapkowicach.
– Kiedy zszedł rano na parking zauważył, że quad jest nieznacznie przestawiony. Stał na tym samym miejscu parkingowym, ale trochę inaczej. Sprawdził stan paliwa i okazało się, że niemal cały bak został opróżniony – opisuje.
Mężczyzna na własną rękę dotarł do nagrań kamery monitoringu tego miejsca. Ta zarejestrowała, jak sprawca wypycha pojazd z parkingu godzinie 1.55, a o godz. 6.10 odstawia go z powrotem. Do zdarzenia doszło 22 sierpnia. Z takimi dowodami właściciel złożył na komendzie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
Na podstawie nagrania trudno zidentyfikować sprawcę. Ale istnieje też wiele innych kamer monitoringu w mieście. W oparciu o nie policjanci poszukują tego, który „pożyczył” quada w Krapkowicach. A także ustalają jak go uruchomił. Wydaje się to tylko kwestią czasu.
– Pojazd nie doznał szwanku, są to więc okoliczności łagodzące. Mimo to doszło do przestępstwa – podsumowuje komendant Lejczak.
Czytaj także: Tragedia na kąpielisku w Grodźcu. Utonął 38-letni mężczyzna
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.