Jarosław Pilc już kiedyś kandydował na prezydenta Opola. Było to w 2014 roku (a więc dziewięć, a nie osiem lat temu, jak napisał na Facebooku). Wystawił też wtedy w wyborach do rady miasta własny komitet o nazwie Nowa Lewica Opolska. Poparcie było jednak niewielkie i żaden z kandydatów NLO nie dostał się do rady miasta. Sam Jarosław Pilc spośród sześciu ówczesnych kandydatów na prezydenta uzyskał najniższy wynik.
Jesienią 2018 roku powołał komisję społeczną „Troska i solidarność”, która miała przeciwdziałać pedofilii wśród księży z diecezji opolskiej. Działo się to kilka tygodni przed wyborami samorządowymi, w który kandydował do rady miasta z listy SLD. Rozgłos wokół komisji nie pomógł w uzyskaniu mandatu radnego.
Pod koniec maja 2019 roku Jarosław Pilc kandydował do Parlamentu Europejskiego z 7. miejsca na liście Wiosny Roberta Biedronia. Jesienią tegoż roku startował do Sejmu z 3. miejsca opolskiej listy komitetu SLD. W obu przypadkach bez powodzenia.
Jarosław Pilc krytykuje Arkadiusza Wiśniewskiego
Był zaangażowany w protesty przeciwko władzy PiS, m.in. w obronie wolności sądów i praw kobiet. W ostatnim czasie krytykował też często Arkadiusza Wiśniewskiego. To też czyni we wpisie, w którym informuje o swoim starcie w najbliższych wyborach samorządowych.
Wytyka, że w przeszłości jego zastępcą był Janusz Kowalski. Oraz, że to za jego rządów we władzach WiK pojawił się odwołany niedawno Ireneusz Jaki. Przypomina, że Arkadiusz Wiśniewski brał udział w Marszach Dla Życia i Rodziny. Choć już nie wspomina, że w ostatnich latach prezydent Opola dawał też swój patronat Marszom Równości.
Wyliczając różnice pomiędzy sobą a obecnie urzędującym prezydentem Opola Jarosław Pilc zaznacza, że kandyduje aby ludzie „nie musieli wybierać pomiędzy propisowskim prezydentem a innym pisowskim kandydatem”.
Można dodać, że Jarosław Pilc był też zajadłym krytykiem kandydatury Piotra Woźniaka do Senatu z okręgu obejmującego Opole i powiat opolski. Przekonywał w sieci, że lider SLD w regionie nie ma nic wspólnego z prawdziwą lewicą i nazwał go „bananowym dzieckiem peweksu”. Wskazywał też na jego powiązania z Arkadiuszem Wiśniewskim, któremu zarzuca wypromowanie środowiska Solidarnej Polski. Nie bezpodstawnie, ponieważ wybory z 2014 roku obecny prezydent Opola wygrał przy wydatnym wsparciu Patryka Jakiego i Janusza Kowalskiego.
Zablokowanie posła SLD i praca w PNT
Ale wytykanie tego intryguje o tyle, że swoimi działaniami sam Jarosław Pilc również przyczynił się do stworzenia katapulty, która wystrzeliła Jakiego i Kowalskiego na orbitę krajowej polityki.
W tym celu trzeba wrócić do wyborów z 2014 roku. Faworytem do objęcia schedy po odchodzącym Ryszardzie Zembaczyńskim był poseł SLD Tomasz Garbowski. W sondażach stał wysoko. Ale potem okazało się, że Okręgowa Komisja Wyborcza w Opolu zakwestionowała szereg podpisów poparcia pod listami kandydatów SLD do rady miasta. Wadliwych (a właściwie skserowanych) podpisów było tyle, że Tomasz Garbowski nie miał szans na start jako kandydat SLD.
Ale mógł kandydować jako przedstawiciel Nowej Lewicy Opolskiej. Byłoby to możliwe, gdyby Jarosław Pilc zrezygnował ze startu. I rozmowy w tej sprawie się odbyły. Ale zakończyły się fiaskiem. Tomasz Garbowski odpadł w przedbiegach, a kandydat NLO był ostatni. Wybory wygrał Arkadiusz Wiśniewski, któremu w kampanii pomagali Patryk Jaki i Janusz Kowalski, ale z którymi jest skłócony już od jakiegoś czasu.
Dziwnym zbiegiem okoliczności jest to, że na początku 2015 roku Jarosław Pilc znalazł zatrudnienie w podległym miastu Parku Naukowo-Technologicznym. Nie pracuje tam jednak już od paru lat.
A będąc przy obsadzaniu stanowisk kierowniczych w WiK, to pod koniec 2014 roku oprócz Ireneusza Jakiego do zarządu spółki wszedł też Mateusz Filipowski, który był jednym z kandydatów komitetu Jarosława Pilca do rady miasta. We władzach spółki był do połowy 2021 roku, potem był zatrudniony m.in. w elektrowni Opole oraz przez parę miesięcy w Zakładach Azotowych Kędzierzyn.
Lewica: Jarosław Pilc nie będzie naszym kandydatem
Zapytaliśmy w opolskiej Lewicy, czy Jarosław Pilc będzie kandydatem tej formacji na prezydenta Opola.
– Dyskusja na temat wyborów samorządowych w naszym ugrupowaniu jeszcze się nie toczy. Ale na tę chwilę mogę powiedzieć na pewno, że pan Jarosław Pilc nie będzie naszym kandydatem na prezydenta Opola – deklaruje Paweł Kampa, sekretarz opolskich struktur Nowej Lewicy (powstała z połączenia SLD i Wiosny).
Poprosiliśmy Arkadiusza Wiśniewskiego o komentarz do zapowiedzianej przez Jarosława Pilca kandydatury. Prezydent Opola zaznacza, że przewidziany na wiosnę 2024 roku termin wyborów samorządowych nie jest przesądzony.
– Nie znamy dziś terminu wyborów. Może się okazać, że ze względu na wybory do Parlamentu Europejskiego [zaplanowane na drugą połowę czerwca – dop. red.] odbędą się dopiero jesienią przyszłego roku. Zatem o swoim ewentualnym starcie w wyborach zdecyduję gdy sytuacja polityczna będzie klarowniejsza – komentuje prezydent Opola.
– Mam też świadomość, że podobnie jak przy poprzednich elekcjach będzie wielu kandydatów. Zawsze podchodziłem do każdego z nich z szacunkiem – zapewnia Arkadiusz Wiśniewski.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.