Tym samym po 18 kolejkach gry MKS wciąż jest ósmy w tabeli grupy III, ale ma już na koncie 25 punktów (stosunek bramek 32-27). Cztery pozycję niżej z czterema „oczkami” mniej jest Polonia (gole 26-31). Brzeżanie natomiast opuścili ostatnią pozycję (14 pkt, 20-44). Powody do optymizmu mają tym bardziej, że to ich druga wygrana na wiosnę. Wcześniej triumfowali w wojewódzkim Pucharze Polski.
Stal Brzeg
Zacznijmy od ostatniej wymienionych drużyn, która w niedzielę w południe grała w Głogowie z rezerwami Chrobrego. I rozegrała niesamowite spotkanie, choć zaczęła fatalnie. Premierowa odsłona nawet nie dobiegła półmetka, a goście przegrywali już 0-2. Na szczęście jeszcze przed przerwą zdołali oni zdobyć gola kontaktowego. Strzelił go Dominik Bronisławski, skutecznie egzekwując rzut karny.
Niestety tuz po zmianie stron rywale zadali kolejny cios, w czym nie bez winy była defensywa brzeżan. W ofensywie jednak ich koledzy nie próżnowali. 300 sekund później żółto-niebiescy znowu złapali kontakt. I znowu ze stałego fragmentu gry. Tym razem jednak z rzutu wolnego, z którego pięknie przymierzył Jakub Czajkowski. Podopieczni Kamila Rakoczego wciąż nie odpuszczali i w połowie drugiej części wreszcie doprowadzili do wyrównania, a pisząc ściślej uczynił to Bronisławski, znowu wykorzystując „jedenastkę”.
Nasi piłkarze próbowali pójść za ciosem, ale tym razem razili nieskutecznością i to się na nich zemściło, albowiem znowu gospodarze wyszli na prowadzenie. Na szczęście nie załamało to przyjezdnych, którzy trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu ponownie doprowadzili do wyrównania, gdy piłkę do siatki posłał Marcin Wdowiak. Tym jednak też nie chcieli się zadowolić i już po upływie 90. minuty dopięli swego. Trafieniem na 5-4 popisał się Maksymilian Podgórski i niebawem sędzia zakończył ten pełen emocji pojedynek.
Zwycięstwo tym ważniejsze, iż na ten moment głogowianie są tuż nad kreską oznaczającą spadek. Do nich Stal traci już tylko trzy punkty…
Chrobry II Głogów – Stal Brzeg 4-5 (2-1)
Bramki: 1-0 Mucha – 7 (karny), 2-0 Ozimek – 21, 2-1 Bronisławski – 40. (karny), 3-1 Marciniak – 47., 3-2 Czajkowski – 52., 3-3 Bronisławski – 68. (karny), 4-3 Marciniak – 79, 4-4 Wdowiak – 88., 4-5 Podgórski – 90.
Stal: Brzozowski – Maj, Kulejewski, Wdowiak, Ślesicki (46. Bąk), Czajkowski, Piontek (70. Podgórski), Sypek (46. Szela), Bronisławski, Ochwat (46. Morys), Amani (70. Celuch).
Żółte kartki: Amani, Czajkowski, Kulejewski, Podgórski.
MKS Kluczbork
Brawa także dla kluczborczan. Tym bardziej, że oni podejmowali lidera rozgrywek, mianowicie rezerwy Rakowa Częstochowa. Do tego zespół ten przez całą jesień nie poniósł porażki. Teraz jednak podopieczni Tomasza Chatkiewicza szybko sprowadzili ich na ziemię.
Łatwo jednak, rzecz jasna, nie mieli. Pojedynek był bardzo wyrównany, a jego losy rozstrzygnęły się na przełomie pierwszej i drugiej części gry. 10 minut przed zejściem do szatni gola w stylu „stadiony świata” zaprezentował Marko Zawada. Huknął niemalże z połowy boiska tak, że golkiper rywali zaraz mógł sięgać po piłkę do siatki. 18-letni Jakub Rajczykowski nie popisał się też gdy kończył się regulaminowy czas premierowej odsłony. Wówczas to Marcin Przybylski dośrodkował z rzutu rożnego, a on praktycznie sam wepchnął sobie piłkę do siatki.
Po zmianie stron rywale jednak wzięli się do odrabiania strat. I szybko złapali kontakt. Nie minęło dziewięć minut, a na 2-1 trafił Kamil Wojtyra. Później team spod Jasnej Góry napierał, ale biało-niebiescy już nie dali się wyprowadzić w pole.
MKS Kluczbork – Raków II Częstochowa 2-1 (2-0)
Bramki: 1-0 Zawada – 33., 2-0 Rajczykowski – 45 (samobójcza), 2-1 Wojtyra – 54.
MKS (wyjściowy skład): Szpaderski – Błędowski, Lechowicz, Chmielowiec, Płonka, Nykiel, Zawadza, Napora, D. Lewandowski, Włodarczyk, Przybylski.
Polonia Nysa
Walkę o punkty w sobotę zainaugurowali jednak nysanie, którzy mogli rewelacyjnie otworzyć swój mecz. W pierwszych 10 minutach gry jednak nie wykorzystali dwóch świetnych ku temu okazji. Najpierw Dominik Sikora przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem miejscowych, a niespełna 200 sekund później jeszcze lepszą sytuację zmarnował Luka Redek. Podszedł bowiem do rzutu karnego, ale jego intencje wyczuł Szymon Czajor.
Później już spotkanie straciło na tempie i długimi fragmentami nie działo się nic godnego odnotowania, aczkolwiek raz podopiecznych Łukasza Czajki przed utratą gola kapitalną interwencją uchronił Dariusz Szczerbal. Za to przyjezdni po zmianie stron znowu dobrze zaczęli i znowu mieli dobrą okazję, ale znowu w ekipie z Gubina wykazał się Czajor. Tym razem powstrzymał Macieja Rakoczego.
Niewykorzystane sytuację zemściły się gdy druga połowa osiągnęła półmetek. Wówczas to Redek zagrał w „szesnastce” Polonii ręką i sędzia wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł Przemysław Haraszkiewicz i pewnym strzałem posłał piłkę do siatki. Niestety, jak się za jakiś czas okazało, był to jedyny gol tego spotkania, co oznacza, że nasi piłkarze nie doprowadzili nawet do wyrównania…
Carina Gubin – Polonia Nysa 1-0 (0-0)
Bramka: 1-0 Haraszkiewicz – 61 (karny).
Polonia: Szczerbal – Sasin (85. Duda), Kudra (75. Demianienko), Redek, Kwon – Hreben (46. Zimon), Rakoczy, Sikora (75. Kapica), Kotowicz (46. Perkowski), Pisula – Popowicz.