Ćwierćfinał wojewódzkiego Pucharu Polski
Ćwierćfinał wojewódzkiego Pucharu Polski w tym roku podzielono bowiem na dwa terminy. W tym pierwszym na boiska wyszły wszystkie trzy nasze zespoły z 3 ligi, mianowicie MKS Kluczbork, Stal Brzeg i Polonia Nysa. To dlatego, że walkę o punkty w grupie III rozpoczną już w pierwszy weekend marca. Do nich niejako dostosować musiał się „rodzynek” z 4 ligi w tym gronie czyli Po-Ra-Wie Większyce.
Hitowo zapowiadało się szczególnie spotkanie w Kluczborku, gdzie zmierzyły się de facto druga z czwartą siłą regionu! Wszak zawitali tam brzeżanie. Długo jednak pojedynek rozczarowywał. Za to jak się już rozkręcił, to już na dobre.
MKS Kluczbork – Stal Brzeg
Dość napisać, że na jakiekolwiek emocje trzeba było poczekać na ostatnie pięć minut pierwszej połowy. Wtedy to najpierw gości na prowadzenie wyprowadził Łukasz Piontek. Na co szybko z rzutu karnego odpowiedział Marcin Przybylski. Stal mogła jednak zdobyć jeszcze „gola do szatni”, ale kapitalną interwencją przy pięknym strzale Michała Sypka popisał się Jan Szpaderski.
Po zmianie stron działo się już znacznie więcej. W znacznej mierze za sprawą biało-niebieskich. Najpierw świetnej okazji nie wykorzystał Bartosz Włodarczyk, ale gdy mijał kwadrans tej części gry gola dla nich zdobył Marko Zawada. Niebawem jednak podopieczni Tomasza Chatkiewicza musieli grać w osłabieniu Za opóźnianie gry drugą żółtą kartkę otrzymał bowiem Przybylski.
Początkowo gospodarze wcale się tym nie zrazili i mogli nawet podwyższyć prowadzenie. Sprytnie z rzutu wolnego przymierzył Kamil Nykiel, ale jak struna wyciągnął się Dominik Brzozowski i sparował piłkę. Im dłużej jednak trwało spotkanie tym kluczborczanom grało się ciężej. Stal z kolei napierała. Najpierw minimalnie głową przestrzelił Marcin Niemczyk, ale w 83. minucie wyrównał Damian Celuch.
Więcej goli w regulaminowym czasie już nie padło, w związku z czym mieliśmy dogrywkę. Pierwsza jej część przypominała pierwszą część meczu. Czyli działo się niewiele. Po kolejnej zmianie stron coraz bardziej przeważali przyjezdni, na co niemały wpływ miała przewaga jednego zawodnika. O triumfie brzeżan zadecydowała jednak kapitalna akcja indywidualna Dominika Bronisławskiego. 120 sekund przed końcem dogrywki wpadł on w „szesnastkę” MKS-u uprzednio ogrywając paru rywali i huknął nie do obrony pod poprzeczkę. Miejscowi rzucili się do odrabiania start, ale już nie byli w stanie nic wskórać.
– Przeciwnik długo grał w osłabieniu, ale był zdeterminowany i dzielnie się bronił, a w takich sytuacjach nigdy nie gra się łatwo. Cieszy zwycięstwo, ale nie jestem zbytnio zadowolony ze stylu w jakim je wywalczyliśmy. Mamy jeszcze sporo do poprawy w naszej grze i musimy wyciągnąć z tego wnioski – nie krył po spotkaniu trener triumfatorów Kamil Rakoczy.
– Mecz nie był zły w naszym wykonaniu. Mieliśmy więcej okazji niż rywale, ale nie wykorzystaliśmy ich i to się na nas zemściło – zauważał z kolei Tomasz Chatkiewicz, szkoleniowiec MKS-u.
Po-Ra-Wie Większyce – Polonia Nysa
Długo rozkręcał się także pojedynek w Reńskiej Wsi gdzie „domowe” mecze rozgrywa Po-Ra-Wie Większyce. Tym razem podopieczni Tomasza Hejduka gościli Polonię Nysa i faworytem na pewno nie byli.
Tutaj do przerwy działo się jeszcze mniej niż w Kluczborku, a spotkanie rozkręciło się po zmianie stron. Tutaj również gospodarze wyszli z szatni bardziej zmotywowani. Gola zdobyli jednak szybciej i w bardziej efektowny sposób, albowiem bezpośrednio z rzutu rożnego trafił Krzysztof Łebkowski.
Team z powiatu kędzierzyńskiego nie zamierzał jednak się cofać. Kwadrans później został za to nagrodzony. Wówczas to miejscowi również otrzymali rzut karny, a pewnie wykorzystał go Jakub Dankowski i było 2-0. Dopiero to podziałało na gości niczym zimny prysznic. I niespełna 10 minut później zdobyli kontaktowego gola. Wówczas to piłkę do siatki posłał Maciej Rakoczy.
Podopieczni Łukasza Czajki napierali coraz bardziej, jednak nie miało to jakoś szczególnie przełożenia na sytuację bramkowe. Dopiero w doliczonym czasie gry do wyrównania doprowadzić mógł Maciej Pisula, ale ostemplował jedynie słupek i niebawem sędzia zakończył spotkanie.
Ćwierćfinał wojewódzkiego Pucharu Polski dokończony zostanie w następny weekend. Do LZS-u Starowice zawita broniący trofeum Stegu Start Jełowa, a KS iPrime Bogacica ugości Skalnika Gracze.