Może to sprawa wieku, ale lubię pamiętać, a czasem i celebrować rocznice. Tę też. Zapomnianą lub pamiętaną jednostronnie. Bo taka jest często polska społeczna pamięć. Ona zwykle okrągły stół albo gloryfikuje jako ustrojowy przełom, albo potępia jako zmowę i zdradę.
Te rozmowy, sam udział w dialogu z komunistami na pewno nie były dla solidarnościowej strony łatwe. Jak pisał jeden z jej reprezentantów: Zostaliśmy zmuszeni do zjedzenia żaby i to w większej ilości. Od takich słów krok tylko do potępień i – łatwych po latach – dobrych rad: Należało poczekać aż komuna upadnie i podnieść władzę z ulicy.
Okrągły stół – czy mogło być inaczej?
Brzmi logicznie, zwłaszcza gdy się na chwilę zapomni, że wojska radzieckie wyszły z Polski dopiero bite cztery lata po okrągłym stole. I gdy się nie pamięta, że już po wyborach 4 czerwca rezydent KGB wciąż miał bezpośrednie połączenie telefoniczne, jak się wtedy mówiło rządówkę, z już niekomunistycznym premierem. Rozpoczętą 6 lutego rewolucję jeden z historyków nazwał słusznie reglamentowaną. Tylko czy wtedy mogła być inna?
Czytam właśnie biografię Krzysztofa Kozłowskiego, byłego wicenaczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Przy okrągłym stole „Kozioł”, jak go nazywali przyjaciele, był członkiem podstolika medialnego. Zmagał się m.in. z Jerzym Urbanem, który nie wyobrażał sobie pluralistycznej telewizji i grzmiał, że co jest rządowe, musi takie pozostać (skąd my to znamy).
Kozłowski wspomina: Uzgodniliśmy, że możemy wydawać „Tygodnik Solidarność” i jeden dziennik opozycyjny. Z gmachu realnego socjalizmu wyjęliśmy w ten sposób kilka elementów nośnych. Okazało się, że to wystarczy, by zachwiał się w posadach.
Chciałbym z tamtych czasów zapamiętać nie tylko tę pochwalę wolnych mediów i ich roli. Także nadzieję, z jaką oglądałem co wieczór – wydzielony w telewizji– blok solidarnościowych relacji z obrad. Nie opuściłem ani jednego odcinka.
Czytaj także: „Koalicja 15 października” mnie wkurzyła. Nie mam na kogo głosować
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „Opolska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.