Pierwsza z nich zdobyła jedynego gola w finale, gdy nasze panie pokonały nieco bardziej faworyzowane Austriaczki 1:0. Druga z kolei była wśród Polek najskuteczniejsza w ogóle. Skończyła turniej z czterema trafieniami. Wybrano ją także najlepszą zawodniczką całych zmagań. Co ciekawe to ona asystowała przy „złotym trafieniu” Katerli.
Łącznie podopieczne Krzysztofa Rachwalskiego w chorwackim Porecu wygrały pięć meczów i zanotowały jeden remis. Nie przegrały ani razu. Zmagania zaczęły od wyniku 1:1… z Austriaczkami, następnie – również w grupie – ograły Tajlandię 1:0 oraz Republikę Południowej Afryki 4:2. W ćwierćfinale uporały się z Belgijkami 2:1. A w półfinale odprawiły 3:1 Czeszki.
Przypomnijmy, iż Katerla to wychowanka ULKS-u Dwójka Nysa, a obecnie zawodniczka holenderskiego HC Huizer. Natomiast Marlena Rybacha abecadła hokeja na trawie uczyła się w klubie Leszczyński Krutpol Nysa oraz we wspomnianej „Dwójce”, a teraz broni braw niemieckiego DSD Dusseldorf e.V.
W równolegle rozgrywanym turnieju mężczyzn Polacy zajęli piąte miejsce, aczkolwiek trzeba odnotować, iż odpadli w ćwierćfinale z późniejszymi mistrzami świata. W dodatku Niemcy odprawili ich dopiero po rzutach karnych.
Warto odnotować, iż niemalże roku temu roku Polki, także z nysankami w składzie, sięgnęły po srebro czempionatu Starego Kontynentu w hali. Do tego nieco wcześniej zdobyły brąz mundialu w pięcioosobowej odmianie hokeja na trawie. Z kolei w lipcu 2024 roku Katerla przysłużyła się do zdobycia mistrzostwa Europy w „piątkach”. Została wtedy także królową strzelczyń.
Czytaj także: Amelia Katerla: Hokej na trawie? Polecam każdemu