W przypadku korupcji politycznej stratę miliona złotych nie pokryłaby nawet jednorazowo „nagroda” w dobrze płatnej spółce skarbu państwa czy ministerialne stanowisko.
Marcin Oszańca, prezes PSL na Opolszczyźnie uważa, że taki „weksel” na milion to bardzo dobry pomysł.
– Wyborcy muszą wiedzieć, że ten oddany przez nich głos na ich kandydata nie będzie zmarnowany. Muszą mieć pewność i poczucie bezpieczeństwa, że człowiek, na którego głosowali, nie zdradzi. Tak, jak na przykład pan Kałuża na Śląsku… – mówi.
Milion złotych kary za zdradę PSL. „Przymusu nie ma”
PSL przygotowuje już notarialne dokumenty do podpisania przez kandydatów. Ci zobowiążą się, że przekażą milion złotych kary za zdradę PSL. W przypadku zmiany barw partyjnych pieniądze mają przekazać do Caritas lub WOŚP .
Władysław Kosiniak-Kamysz argumentuje to tym, że w tej kadencji politycy nagminnie zmieniali kluby parlamentarne. To zjawisko dotknęło każdej partii i wywoływało społeczne przekonanie, że politycy są sprzedajni. Najbardziej w tej kadencji skorzystał na tym PiS. W przeszłości natomiast PSL dla PiS zdradziło kilku prominentnych ludowców, m.in. Janusz Wojciechowski, obecny komisarz ds. rolnictwa w Komisji Europejskiej.
Czytaj także: Przez lata był asystentem opolskiej posłanki PiS, jest u „ziobrystów”. Na prawicy poruszenie
Marcin Oszańca podkreśla, że przymusu nie ma. Każdy kandydat PSL przed podpisaniem zobowiązania musi sobie odpowiedzieć, czy wytrwa w wierności partyjnej do końca kadencji, na dobre i na złe. Jeśli nie jest pewien, nikt nie każe mu kandydować.
– Dlatego nie ma tutaj mowy o ograniczaniu czyjejś wolności. Jeśli zostanę zgłoszony, jako kandydat, to pierwszy pójdę i podpiszę takie zobowiązanie notarialne. Wyborcy PSL muszą mieć pewność, że nie dojdzie do korupcji w naszych szeregach – uważa lider opolskich ludowców.
Co na to Polska 2050?
PSL pójdzie do wyborów w bloku z partią Szymona Hołowni, Polską 2050. A obecny klub parlamentarny Polski 2050 składa się wyłącznie z parlamentarzystów, którzy odeszli z innych ugrupowań. A zrobili to nie dla wielkich pieniędzy, bo tych Szymon Hołownia nie mógł im zapewnić.
Zapytaliśmy Piotra Sitnika, lidera Polski 2050 na Opolszczyźnie, co sądzi o pomyśle Władysława Kosiniaka-Kamysza, by ludowcy płacili milion złotych kary za zdradę PSL
– To jest nasz koalicjant, sprawa wewnętrzna PSL, więc tych reguł gry nie zamierzam komentować – mówi Piotr Sitnik. – Wiadomo, że lojalność jest ważna, a nie do przyjęcia jest kupczenie stanowiskami.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „Opolska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.