Mikołaj z reniferami latał nad powiatem strzeleckim kilka dni temu. Widok ten zdumiał wiele osób. Kierowcy na jego widok włączali światła awaryjne i zatrzymywali się, by podziwiać spektakl na niebie. Zaprzęg świecących reniferów był bowiem widoczny z daleka.
– One stały w moim ogródku od trzech lat. Już wtedy planowałem, by wyjść z taką inicjatywą. Tylko brakowało czasu. Ale w tym roku się zmobilizowałem i chyba się udało – opowiada Michał Palus.

– Sanie przygotowywaliśmy przez cały tydzień. Koledzy pomogli mi zaplanować i oznaczyć punktami miejsca do lądowania, w razie awarii – mówi.
Mikołaj z reniferami latał nad powiatem strzeleckim przez kilka dni
Akcja w dużej mierze zależna była od warunków atmosferycznych. Te okazały się sprzyjające, dlatego pan Michał latał nad powiatem strzeleckim bez przeszkód. I ku uciesze mieszkańców, którzy czekali na ten widok.

– Z powietrza było widać, jak mnóstwo ludzi powychodziło o zapowiedzianej porze z domów. Wszyscy machali, patrząc się w górę. Był to niesamowity widok – opowiada pan Michał.
Jednego dnia latał nad Strzelcami Opolskimi. Kolejnego był przelot nad Jemielnicą. Tam wylądował koło kościoła. Tam już czekali dorośli i dzieci, by zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie.

Pan Michał ze swoim świetlistym zaprzęgiem latał też nad Błotnicą Strzelecką.
– Wiele osób pytało, czy będzie przelot w ich miejscowościach. Niestety, minusowe temperatury w powietrzu nie pozwalały na długie przeloty – tłumaczy Michał Palus.

– Z pewnością będziemy chcieli w przyszłym roku znów powtórzyć akcję. Było warto, choćby dla bezcennej radości i uśmiechu dzieci. Chciałbym tu podziękować Patrykowi Kołodziejowi za wszelką pomoc i wsparcie przy akcji. Sam bym nie podołał – podkreśla.
Czytaj także: Babski Comber czyli górnicza zabawa w kobiecym gronie