Inauguracyjna odsłona długo była bardzo wyrównana. Dopiero po zepsutym ataku Filipa Frankowskiego miejscowi „uciekli” na 10:7. Zaraz jednak to sulęcinianie wygrali cztery akcje z rzędu i znowu na parkiecie rozgorzała wyrównana walka, aczkolwiek z lekkim wskazaniem na Olimpię (17:16). Od tego czasu jednak na boisku zaczęli panować kluczborczanie. Dość napisać, iż od remisu po 19 do końca tej części punktowali już tylko oni.
W drugą partię początkowo lepiej weszli przyjezdni, ale podopieczni Mariusza Łysiaka szybko się pozbierali i najpierw wyszli na prowadzenie 5:3, a niebawem 10:7. Ich wielka przewaga dopiero miała nadejść, bo z 10 kolejnych akcji wygrali osiem. Tym samym od stanu 18:9 było już jasne, że tego seta rywalom nie oddadzą. Mało tego, potem nawet ten dystans powiększyli i pewnie zwyciężyli do 14.
Trzecia cześć początkowo była walką „oko za oko” (8:8), aż nasi siatkarze po udanych serwisach Szymona Berezy odskoczyli na trzy piłki przewagi. Co prawda rywale niebawem praktycznie zminimalizowali straty (13:12), ale też nie dali rady dłużej grać skutecznie. Po asie Konrada Muchy kluczborczanie ponownie uciekli (16:12) i potem już trzymali rękę na pulsie. Na tyle, że dość pewnie triumfowali 25:20
Mickiewicz Kluczbork – Olimpia Sulęcin 3:0 (25:19, 25:14, 25:20)
Mickiewicz: Bereza, Górski (12), Mucha (7), Linda (13), Pasiński (7), Olczyk (9), Jaskuła (libero) oraz Łysiak (libero), Kopacz, Siemiątkowski (5), Mendel (1) i Kosian.