O tym, że lokal po słynnej Europie w Opolu kończy działalność zapowiadano już we wrześniu w oficjalnych kanałach cukierni. Pożegnanie z tym kultowym miejscem – wyznaczone na pierwszy weekend października – nie doszło do skutku przez nagłą śmierć właścicielki.
Od tego czasu wiele osób głowi się, jaki biznes wprowadzi się na miejsce po Europie. Nie bez znaczenia w tej sprawie jest fakt, że lokal w gmachu, który jest jedną z wizytówek stolicy regionu, należy do miasta.
– W związku z tym czeka nas standardowa procedura. Podobnie jak przy wszystkich innych lokalach użytkowych miejskich – mówi Łukasz Sowada, wiceprezydent Opola, odpowiedzialny m.in. za obszar polityki społecznej, współpracę z organizacjami pozarządowymi i sprawy lokalowe.
Lokal po Europie w Opolu. Kto na pewno się tu nie wprowadzi?
Zanim jednak dojdzie do dalszych formalności urzędnicy czekają na całkowite opróżnienie przestrzeni. Przechodząc w tym miejscu nietrudno zauważyć, że po kameralnych stolikach nie zostało już ani śladu. Wnętrze po byłej cukiernio-kawiarni jest już praktycznie puste.
– Na początku grudnia przedstawiciele byłej właścicielki mają zdać nam ten lokal. Następnie informacja o dostępności nieruchomości będzie dostępna przez trzy tygodnie. Na BIP-ie określamy jej wielkość, lokalizację, minimalną kwotę najmu za metr kwadratowy powierzchni. Nowego najemcę poznamy najpewniej z początkiem roku – zapowiada.
Dodaje, że ze względu na atrakcyjną lokalizację są pewne ograniczenia co do rodzaju prowadzonej działalności w tym miejscu.
– Ofertę może złożyć każdy zainteresowany. Musi opisać rodzaj działalności, jaki chciałby w tym punkcie miasta prowadzić. Jednak jeśli chodzi o strefę rynku, śródmiejską są pewne ograniczenia – zastrzega.
Wśród nich są:
- banki,
- firmy ubezpieczające,
- sklepy odzieżowe, ciucholandy,
- salony gier, itp.
– Najbardziej preferowana w tym miejscu i oczekiwana przez mieszkańców jest jednak działalność gastronomiczna. Taka, jaka do tej pory tam była – przyznaje Sowada. – Ta kwestia jednak nie jest przesądzona. Bowiem, jeśli ktoś zaproponuje jakiś inny, atrakcyjny rodzaj działalności, będziemy to rozważać. Dlatego oczekujemy dużej kreatywności. Nie bez znaczenia będzie także cena, którą zaproponują przedsiębiorcy.
Wiceprezydent podkreśla, że miastu niezmiennie zależy na takiej działalności, która będzie powodowała zainteresowanie i ruch ludzi w tym kultowym miejscu (w PRL-u działała tu słynna restauracja o tej samej nazwie). – Chcemy aby rynek żył – zaznacza.
W międzyczasie Europę przejmą studenci. Będą targi
W tak zwanym międzyczasie przestrzeń po Europie wypełnią prace studentów i absolwentów Wydziału Sztuki UO. Chodzi o pierwsze takie studenckie targi sztuki – „Arty na stół” w weekend 13-14 grudnia w godz. 11.00-18.00.
– Ta propozycja nasunęła się spontanicznie i studentom bardzo się spodobała. Szukali miejsca na swoje wydarzenie, więc uznaliśmy, że ich event świetnie wpisze się w klimat jarmarku bożonarodzeniowego – mówi Łukasz Sowada.
Podczas wydarzenia, będzie można po prostu pooglądać twórczość młodych. Ale nie tylko.
– Takiej imprezy w Opolu jeszcze nie było. Stąd na targach znajdą się rozmaite prace ok. 50 osób – zapowiada Agnieszka Jukowska-Kwaśniak z biura Wydziału Sztuki UO. – Będzie to wspaniała okazja by kupić coś pięknego, a przede wszystkim oryginalnego. Tuż przed świętami.
Na targach znajdziemy:
- grafikę,
- ceramikę,
- biżuterię
- malarstwo.
Lokale miejskie mają dobry PR
Wiceprezydent podkreśla, że w Opolu nie występuje problem ze znalezieniem najemców na lokale, które są w zarządzie miasta. A jest ich w ponad 400.
To m.in. powierzchnie biurowe, restauracje, salony kosmetyczne, drobne usługi czy miejsca dedykowane dla tzw. trzeciego sektora, czyli organizacji pozarządowych. W ich przypadku możliwe jest użytkowanie na bardzo preferencyjnych warunków.
– Obecnie na zaledwie dziesięć miejsc poszukujemy najemców. Na co dzień robimy naprawdę wiele, by o naszych lokalach dużo opowiadać. Służyć temu ma choćby oficjalny profil na Facebooku – Lokale Miasta Opola. Publikujemy tam m.in. krótkie filmiki promocyjne dla danych miejsc. Podpowiadamy, jaka działalność będzie w nich preferowana i korzystna. Każdy zainteresowany znajdzie tam drobiazgowe informacje o danej nieruchomości – zapewnia Łukasz Sowada.
Wiceprezydent Sowada zauważa jednak, że problem występuje z obiektami komercyjnymi. – Powodem są po prostu wysokie ceny. Prywatni właściciele te ceny czasem mocno windują, ale takie mają prawo – ocenia.
Czytaj też: Jarmark Bożonarodzeniowy 2025 w Opolu. „Jesteśmy gotowi na Książula”
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania










