Ksiądz Rafał C. w 2018 roku był proboszczem parafii w Chałupkach. To niewielka miejscowość leżąca przy granicy w Czechami w powiecie raciborskim. Choć jest to teren woj. śląskiego, to wchodzi w skład diecezji opolskiej.
Duchowny szykował się do wyjazdu na posługę we Włoszech. Wszystko już było przygotowane. Ale w ostatniej chwili biskup Andrzej Czaja, ordynariusz diecezji opolskiej, cofnął zgodę na wyjazd. Wydał też dekret o przeniesieniu ks. Rafała C. do innej parafii w charakterze rezydenta.
Skąd ta zmiana? Doszło do niej po spotkaniu biskupa Andrzeja Czai oraz ks. Wojciecha Lippy, ówczesnego kanclerza opolskiej kurii, z mieszkańcami Chałupek. Wiedząc, że ks. Rafał C. szykuje się do wyjazdu, wierni postanowili poinformować jego zwierzchników o tym, co działo się w kierowanej przez niego parafii.
Z ich relacji wynikało, że ksiądz często był nieobecny. Mieli wątpliwości co do sposobu, w jaki gospodarował pieniędzmi. Do tego dochodził fakt, że na plebanii mieszkał Rafał S. Ksiądz Rafał C. sprowadził go w 2014 roku, przekonując wiernych, że mężczyzna był nieuleczalnie chory, ale doznał cudownego uzdrowienia. Rafał S. był szafarzem w parafii. Śledczy ustalili, że już wtedy mężczyźni byli w intymnej relacji.
Ksiądz Rafał C. i wulgarne wiadomości oraz nagrania
Ksiądz Rafał C. nie podporządkował się dekretowi biskupa Andrzej Czai. Z ustaleń prokuratury wynika, że krótko potem duchowny zaczął kreować się na ofiarę ordynariusza diecezji opolskiej oraz kanclerza kurii.
Pojawiły się e-maile, które miały pochodzić ze skrzynki elektronicznej diecezji opolskiej. A także wiadomości SMS, w których były propozycje seksualne i groźby zniszczenia ks. Rafała C., jeśli im odmówi. Wiadomości miały pochodzić z numerów, z których korzystali biskup Andrzej Czaja i ks. Wojciech Lippa.
Kanclerz opolskiej kurii miał być też bohaterem nagrania, które Rafał C. prezentował w 2021 roku podczas konferencji w Sejmie z udziałem posłanki Joanny Scheuring-Wielgus. „Ksiądz Wojciech” miał dzwonić do ojca ks. Rafała C. i stwierdzić, że jego syn powinien „ściągnąć gacie”.
„Tylko chory człowiek nie pokazuje majtek w naszym stanie” – było słychać na nagraniu.
Wcześniej osoba prezentowana jako „ksiądz Wojciech” na nagraniu mówi: „My nie potrzebujemy takich księży wierzących (…). My potrzebujemy takich, co idą do zawodu i będą podlegać nam”.
Szafarz przyznał, że preparował materiały, jakich chciał ksiądz Rafał C.
Już wtedy autentyczność nagrania budziła wątpliwości. Śledczy przeprowadzili analizę fonoskopijną. Porównali nagranie rozmowy z udziałem „księdza Wojciecha” z wystąpieniami ks. Lippy. Te drugie miały bogatą polszczyznę i były poprawne stylistycznie. Te pierwsze natomiast charakteryzowały się błędami językowymi. Nie bez znaczenia był też fakt, że ks. Lippa mówi z charakterystycznym, śląskim akcentem. „Ksiądz Wojciech” go nie miał.
Analiza przeprowadzona przez śledczych nie pozostawiła złudzeń. Osoba na nagraniu zaprezentowanym podczas konferencji w Sejmie, to nie były już kanclerz opolskiej kurii. Co zresztą potem potwierdził w zeznaniach szafarz Rafał S.
Mężczyzna przyznał też w toku śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Gliwicach, że spreparował wiadomości, które miały świadczyć o tym, że kościelni hierarchowie nękają ks. Rafała C. oraz oczekują od niego usług seksualnych. Szafarz stwierdził, że była to reakcja na brak zgody biskupa na wyjazd duchownego do Włoch. Materiały miał preparować pod presją księdza.
Prokuratura stawia szereg zarzutów
Śledczy z Gliwic zarzucają ks. Rafałowi C. oraz szafarzowi Rafałowi S. składanie fałszywych zeznań w licznych postępowaniach oraz formowanie nieprawdziwych oskarżeń. Nie tylko pod adresem biskupa Andrzeja Czai i ks. Wojciecha Lippy, ale także śledczych i policjantów.
Oskarżeni przekonywali bowiem w jednym z zawiadomień do prokuratury, że mundurowi i śledczy przekazują kurii informacje na temat postępowania względem duchownego oraz konsultują z nią dalsze czynności. Poparciem ich tez miały być zrzuty z ekranów i wykazy rozmów telefonicznych. Ale prokuratura ustaliła, że materiały te także zostały sfabrykowane.
Ksiądz i szafarz z parafii w Chałupkach mają również zarzut propozycji korupcyjnej. Mieli zaproponować 30 tys. euro biegłemu, by ten wydał fałszywą opinię o złym stanie zdrowia ks. Rafała C. Zrobili to po tym, gdy śledczy wzięli pod lupę działalność duchownego na wniosek parafian z Chałupek. Do tego dochodzi upozorowanie pobicia Rafała S.
Prokuratura skierowała przeciwko ks. Rafałowi C. i szafarzowi Rafałowi S. akt oskarżenia do sądu w Rybniku. Ustalenia śledczych z Gliwic opisała tamtejsza „Gazeta Wyborcza”. W rozmowie z dziennikiem ks. Rafał C. stwierdził, że postawione mu zarzuty „są wzięte z sufitu i nie są poparte żadnymi dowodami”.
– Zapoznałem się z aktami sprawy i nie ma tam nic, co by uzasadniało postawienie mnie w stan oskarżenia. Będę dochodził niewinności przed niezawisłym sądem – powiedział ksiądz Rafał C.
Kuria: To potwierdza naszą wersję
– Ten akt oskarżenia potwierdza to, o czym mówiliśmy od samego początku: że zarzuty formułowane pod adresem księdza biskupa i byłego kanclerza kurii nie mają pokrycia w rzeczywistości – mówi ks. Joachim Kobienia, rzecznik i sekretarz opolskiej kurii. – Prokuratura wyraźnie wskazała, że jeden z oskarżonych preparował fałszywe wiadomości. Analiza fonoskopijna wykazała, że na nagraniu ktoś podszył się pod ks. Wojciecha Lippę.
Ks. Joachim Kobienia zaznacza, że postępowanie gliwickiej prokuratury nie było prowadzone na wniosek opolskiej kurii. Dodaje, że inną kwestią jest powództwo cywilne, jakie biskup Andrzej Czaja wytoczył przeciwko księdzu Rafałowi C. Chodzi o naruszenie dóbr osobistych oraz podszywanie się pod niego. Rzecznik opolskiej kurii wskazuje, że ta sprawa jest w sądzie w Opolu.
Zaznacza, że u podstaw całej sprawy leży nie tylko wycofanie zgody na wyjazd do Włoch, ale i nieprawidłowości stwierdzone w parafii.
– W tej sprawie w sądzie w Raciborzu zapadł wyrok skazujący za sprzeniewierzenie majątku – mówi.
– Postępowanie karne przeciwko ks. Rafałowi C. przed Sądem Diecezjalnym zostało zakończone. Jest zawieszony i nie może pełnić posługi kapłańskiej. Dokumenty w jego sprawie są w Watykanie. Tam zapadną decyzje o jego dalszej przyszłości – informuje ks. Joachim Kobienia.
Czytaj także: Jest śledztwo ws. zleceń dla firmy szwagra wicestarosty krapkowickiej
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „Opolska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.