Kradzież w szkole muzycznej w Kędzierzynie-Koźlu miała miejsce 18 marca. Tuż przed Świętami Wielkanocnymi mundurowi ujęli 27-letniego złodzieja i postawili mu zarzuty.
Mężczyzna wpadł przez „trąbkę” – a właściwie przez flet poprzeczny, bo sam nie wiedział, co zabrał. Wszedł do budynku szkoły muzycznej w poszukiwaniu łatwego łupu. I udało się, bo znalazł otwartą klasę. Nie musiał się włamywać.
– Wartość skradzionego fletu wyceniono na 1300 zł – relacjonuje nadkomisarz Magdalena Nakoneczna, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kędzierzynie–Koźlu.
– Ale sprawca był przekonany, że ukradł trąbkę. Włamał się też do szafki w klasie, choć do końca jej nawet nie otworzył. W środku były bowiem tylko nuty. Nie zabrał ich – opisuje.
27-latek sprzedał instrument w lombardzie. Udało się go stamtąd odzyskać i zwrócić właścicielowi.
Jak już wspomnieliśmy, kradzież w szkole muzycznej w Kędzierzynie-Koźlu to nie jedyne, co mężczyzna ma na sumieniu. W marcu z okolicznych sklepów kradł też drogie alkohole i kosmetyki. Jego łupem padł towar o łącznej wartości ok. 5 tys. zł. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Czytaj także: Wypadek w Ligocie Bialskiej. Dachowało bmw, dwie osoby zabrane do szpitala