Likwidacja połączeń z Nysy do Wrocławia
Likwidacja połączeń z Nysy do Wrocławia wzburzyła mieszkańców Nysy. W mieście zawrzało po tym, jak rozeszły się wieści, że Polregio od 10 grudnia likwiduje bezpośrednie połączenia z Nysy do Wrocławia.
W związku z tym w praktyce oznacza to przesiadki w Brzegu. Mimo to pojawiły się już komentarze o „wykluczeniu komunikacyjnym” mieszkańców wielu miejscowości. Oliwy do ognia dolał wpis na Facebooku burmistrza Nysy Kordiana Kolbiarza (na oficjalnym urzędowym profilu). W ostrych słowach obwinia o zaistniałą sytuację pół na pół: ”organizatora połączeń”, czyli Urząd Marszałkowski Województwa Opolskiego i przewoźnika (w tej kolejności).
„Oficjalne powody tej decyzji są mocno naciągane, a już kompletnie kuriozalnie brzmi argument o braku pieniędzy na zakup szynobusu o napędzie hybrydowym, który mógłby kursować na linii Nysa – Wrocław. Oczywiście o decyzji samorządu województwa opolskiego dowiedzieliśmy się z mediów. Do tego niestety przywykliśmy” – pisze mocno rozgoryczony burmistrz i odgrzewa przy okazji inne spory.
Nysa rozwija się zbyt prężnie?
„Chodzi o rozwój Nysy, który widocznie bardzo mocno doskwiera zwolennikom jedynie słusznej wizji województwa, czyli silnego Opola i słabych, uzależnionych od stolicy województwa, peryferii (…) Ograniczanie połączeń bezpośrednich Nysa – Wrocław to kolejny przejaw dyskryminowania naszych mieszkańców. Przykre, że decydenci zapominają o tym, że Opolszczyzna to dwa podregiony: Opolski i Nyski(…) Ufam, że samorząd województwa zachowa się jak samorząd CAŁEGO województwa i WSZYSTKICH jego mieszkańców i nie dopuści do likwidacji połączenia.”- czytamy dalej w oświadczeniu.
Burmistrz zapowiada, że w tej sprawie odbędzie się nadzwyczajna sesja rady miejskiej. Zostanie na niej sporządzony oficjalny apel „o odstąpienie od tej szkodliwej decyzji”.
Będzie on również zabiegał o poparcie apelu przez nyską radę powiatu. Pod wpisem na Facebooku oczywiście pojawiła się lawina krytycznych komentarzy mieszkańców.
Szymona Ogłaza: problem pompowany politycznie
O odniesienie się do sprawy zwróciliśmy się do Szymona Ogłazy, członka zarządu województwa odpowiedzialnego za kwestie związane z transportem i infrastrukturę.
W jego ocenie problem jest pompowany politycznie przez włodarza Nysy.
– Burmistrz Kolbiarz jak zwykle manipuluje i kłamie – mówi Szymon Ogłaza. – My niczego nie zlikwidowaliśmy. Dlatego, że było pięć połączeń z Nysy do Wrocławia w dniu roboczym i nadal jest pięć. Zdecydowaliśmy z konieczności. A nie jakichś innych przyczyn – o zmianach.
I jak dodaje, do tej pory trzy połączenia miały przesiadkę w Brzegu. Natomiast teraz będą ją miały wszystkie. I to właśnie jest jedyną różnicą.
– Pan burmistrz prawdopodobnie dalej realizuje polecenia swoich mocodawców (mowa o PiS, – red.,) i atakuje samorząd województwa opolskiego przy każdej okazji – mówi.
Przyczyną problem z taborem
Szymon Ogłaza przyznaje, że rozumie odczucia mieszkańców, którzy są niezadowoleni ze zmian w rozkładzie jazdy. Argumentuje, że podjęcie decyzji spowodowały problemy z taborem.
Od Nysy do Brzegu linia kolejowa jest niezelektryfikowana i mogą po niej jeździć tylko pojazdy spalinowe, a od Brzegu do Wrocławia mamy nowoczesną linię zelektryfikowaną.
– Na tych dwóch połączeniach bezpośrednich, które będą zlikwidowane, szynobus spalinowy do Brzegu jechał jako diesel, a dalej „pod drutem” – wyjaśnia wicemarszałek.
– Gdybyśmy mieli więcej szynobusów, to mogłoby to być kontynuowane. Ale część jest w naprawie, a część uszkodzona po wypadkach. Priorytetowe są więc do obsadzenia linie niezelektryfikowane, po których mogą jeździć tylko szynobusy spalinowe, czyli Nysa-Prudnik, Prudnik-Kędzierzyn, Opole-Nysa i Nysa-Kluczbork. Dlatego też w tej sytuacji trzeba było szynobus wycofać z tych linii, gdzie może jechać pociąg z napędem elektrycznym. Mamy świadomość, że obecny rozkład nie jest doskonały, ale będziemy starali się skorygować go w marcu z PKP PLK, tak aby te przesiadki trwały jak najkrócej.
Dodaje, że jest jeszcze druga kwestia. Mianowicie, szynobusy są mniejsze i mogą zabrać mniej pasażerów. Mieszkańcy Brzegu, Oławy czy Świętej Katarzyny i innych miejscowości skarżyli się, że pociągi były zapchane i często był problem, by wszystkich zabrać. Wychodzi więc na to, że wprowadzona zmiana jednym pogorszy dojazdy, a innym je polepszy.
– Poza tym nie rozumiem reakcji burmistrza Nysy. Mieszkańcy Strzelec Opolskich czy Ozimka też muszą się przesiadać w Opolu jadąc do Wrocławia. Czy oni są więc gorsi? – pyta Ogłaza.
W tle polityczna walka
Spór o przesiadki ma podtekst polityczny. Kordian Kolbiarz w swojej odezwie do mieszkańców na Facebooku sporo miejsca poświęca kwestiom powiązań Nysy z Wrocławiem.
Pisze, że to Wrocław, nie Opole jest kierunkiem mieszkańców, jeśli chodzi o edukację i usługi medyczne, jest „naturalnym partnerem, co wynika głównie z podobnej historii mieszkańców, łączy nas edukacja, biznes, usługi społeczne i nawet sport”. „Udowodnijcie, że rację mieli mieszkańcy Nysy, którzy 25 lat temu, ramię w ramię z innymi mieszkańcami naszego regionu walczyli o utrzymanie województwa opolskiego” – apeluje do władz regionu.
– Nie chciałbym wchodzić w politykę, bo mógłbym odpisać, że ta sytuacja to efekt rządów ośmiu lat jego kolegów z PiS-u, którzy dbali o kwestie kolejowe tylko na terenach wschodnich – komentuje Ogłaza.
– Do dziś nie jest zrealizowany projekt, za którego dokumentację zapłaciliśmy jako samorząd województwa kilka milionów złotych. Chodzi o modernizację linii Nysa-Brzeg. Do tego jakość infrastruktury na tej linii jest tak dramatyczna, że my niejako ryzykując, w ogóle utrzymujemy tam ruch pasażerski! – oburza się.
Podkreśla, że tam pociągi już i tak już jeżdżą wolno.
– Jeśli nic się nie zmieni, to za rok, dwa może będziemy zmuszeni zupełnie zrezygnować z obsługi linii z Nysy do Brzegu. Bo będzie zagrażać to bezpieczeństwu. Bo PKP PLK jej nie remontuje. Nie byłoby też problemu z taborem, gdyby nie działalność kolegów pana burmistrza Kolbiarza z PiS. Ponieważ mielibyśmy już dawno pieniądze z KPO i kupilibyśmy za nie szynobusy. To oni je zablokowali. My te kolejne pociągi hybrydowe oczywiście kupimy. Ale dopiero robimy na nie przetarg.
Nysie lepiej byłoby w Dolnośląskim?
Szymon Ogłaza odniósł się również do sugestii burmistrza, że „byłoby im lepiej w województwie dolnośląskim”.
– Nic nie wiem o tym, aby ktoś chciał przyłączać tam Nysę. I by w dolnośląskim ją chcieli. To infantylne zagranie bez pokrycia. Nikt nie chce zmieniać granic! – ucina.
Czytaj też: Nowy rozkład PKP Intercity z Opola. Będą pociągi do Wiednia i Berlina