Gang Olsena w Strzelcach Opolskich „uderzył” kilka dni temu. Włamywacze podeszli do sprawy profesjonalnie. Wiedzieli, że w sklepie jest monitoring. Dlatego założyli kominiarki, a na dłoniach mieli rękawiczki, dzięki którym nie zostawiali odcinków palców.
Do sklepu weszli pod osłoną nocy. Wyważyli dolną część drzwi i na czworaka dostali się do środka.
– W sklepie biegiem pakowali do worka swoje łupy. Ich zdobyczą była markowa odzież i firmowe sportowe buty o wartości blisko 20 tys. złotych – relacjonuje Dorota Janać z policji w Strzelcach Opolskich.
Zanosiło się na to, że policja nie będzie miała łatwego zadania w identyfikacji sprawców włamania. Ale działając na miejscu mundurowi znaleźli coś, czego się nie spodziewali.
– Był to plecak z osobistymi rzeczami włamywaczy – mówi Dorota Janać.
To znacznie ułatwiło pracę funkcjonariuszom.
– 40-latek i 30-latek podejrzani o dokonanie włamania nie kryli swojego zdziwienia, gdy do ich drzwi zapukali policjanci. Grozi im teraz do 10 lat więzienia – informuje Dorota Janać.
Okazało się też, że Gang Olsena ze Strzelec Opolskich wcześniej włamał się do cukierni. Wewnątrz nie było jednak zbyt wielu kosztowności. W tej sytuacji złodzieje połasili się na pączki i słodkie wypieki. Zniknęła też puszka na napiwki.
Czytaj także: Wybuch w bloku w Opolu. Z mieszkania odpadł balkon