Przemysław Neumann jest dyrektorem FO od września 2015 roku. Z opolską publicznością pożegnał się 5 lipca podczas koncertu muzyki filmowej w amfiteatrze. Obecnie przebywa na urlopie, ale oficjalnie Filharmonia Opolska jest nadal pod jego kierownictwem, bo swoje obowiązki pełni do końca sierpnia. Natomiast o tym, że przechodzi do Szczecina, wiadomo już od grudnia 2023 roku.

W związku z tym, pierwszy konkurs na stanowisko dyrektora FO ogłoszono 26 lutego tego roku, termin zgłoszeń wyznaczono do 5 kwietnia. Jak można przeczytać w Biuletynie Informacji Publicznej Samorządu Województwa Opolskiego, zarząd województwa pierwszy nabór kandydatów unieważnił z przyczyn formalnych 24 czerwca.
Kolejny nabór ogłoszono 28 czerwca i potrwa on do 31 lipca.
Filharmonia Opolska: Nowy sezon przygotował stary dyrektor
Co z programem artystycznym na nowy sezon?
– Kolejny sezon, 2024/2025, przygotował dla nas jeszcze dyrektor Neumann – zapewnia Zbigniew Kubalańca, wicemarszałek województwa, zaangażowany w przeprowadzenie konkursu.
– Nowy dyrektor „wejdzie w buty” starego i dopiero za rok zrealizuje sezon autorski. Niestety, tak się poukładał kalendarz – dodaje wicemarszałek.
Jak mówi, w programie artystycznym pojawią się wydarzenia znane i lubiane, m.in. koncerty z muzyką filmową, noworoczne czy walentynkowe, które cieszą się największą popularnością. Kontynuowane będą też weekendowe akademie dla najmłodszych.
Wiadomo, że do pierwszego naboru zgłosiło się 13 kandydatów.
– Mogę zdradzić, że były wśród nich m.in. osoby z Opolszczyzny. Mamy nadzieję, że zgłoszą się one także do drugiego konkursu. Liczymy też, że rozstrzygniemy go jeszcze przed odejściem dyrektora Neumanna – mówi wicemarszałek Kubalańa.
Jak dodaje preferowany kandydat na fotel dyrektora musi być kimś z doświadczeniem artystycznym.
– Podobnie jak było w przypadku dyrektora Neumanna. Wówczas zastępcą może być ktoś, kto zajmie się administracją czy promocją. Ta formuła już się sprawdziła w przypadku dyrektora z Teatru Kochanowskiego – tłumaczy Zbigniew Kubalańca.
Co w sytuacji, kiedy konkursu nie uda się rozstrzygnąć do końca sierpnia?
Wicemarszałek uspokaja, że osobą pełniącą obowiązki dyrektora zostanie wtedy obecna wicedyrektor, Agnieszka Szerner.
– Jest świetnie przygotowana do pełnienia takich zadań. Przez ostatnie lata ściśle pracowała z dyrektorem Neumannem – odpowiada wicemarszałek.
Filharmonia Opolska: Pracownicy się martwią
Przedłużająca się procedura wyboru nowego dyrektora niepokoi pracowników Filharmonii Opolskiej. Nie przekonuje ich także ewentualny plan awaryjny, o którym mówi wicemarszałek w razie kolejnego nierozstrzygnięcia konkursu.
Uważają, że to rozwiązanie połowiczne i niewystarczające, ponieważ nie rozstrzyga kwestii obsadzenia dyrektora artystycznego i dyrygenta.
– O tym, że trzeba znaleźć nowego dyrektora, było wiadomo od ponad pół roku. Sporo jest niejasności, w tym całe unieważnienie konkursu. Skoro teraz da się ogłosić i rozstrzygnąć konkurs w dwa miesiące, to czemu nie mogły to być dwa miesiące od grudnia do lutego? – pyta przedstawiciel pracowników, który skontaktował się z redakcją „O!Polskiej” [dane do wiadomości redakcji].
Pracownicy martwią się również o program artystyczny.
– Dowiadujemy się z mediów, że ponoć jest jakiś program na przyszły sezon. Ale nie można wymagać od odchodzącego dyrektora, by zaplanował rozwój kariery komuś, kto nastąpi po nim – stwierdza nasz rozmówca.
– Obecny dyrektor nie może też zaplanować otwarcia sezonu, które jest już we wrześniu, ani innych wydarzeń, które będą wizytówką tego, jaką wizję instytucji ma nowy dyrektor – dodaje.
Podkreśla, że należy zdawać sobie sprawę, że większość artystów jest zakontraktowana z dużym, często ponad rocznym wyprzedzeniem.
– Nowy dyrektor będzie postawiony przed ogromnie trudnym zadaniem stworzenia atrakcyjnego programu do już zaplanowanych terminów koncertów. Chyba więc słusznie martwimy się, że odbije się to na poziomie, jaki przez lata wypracowała Filharmonia Opolska, a także na pozyskiwaniu sponsorów i zainteresowaniu publiczności – tłumaczy.
Wicemarszałek: Związki przecież wiedziały
– Pracownicy filharmonii nie mogą nam dyktować tego, co można, a czego nie można w kwestiach formalnych – odpowiada Zbigniew Kubalańca.
– Od zakończenia naboru w kwietniu, aż do czerwca mieliśmy trzy posiedzenia komisji – dodaje wicemarszałek.
Tłumaczy, że podczas tych spotkań sprawdzano wymogi formalne, był też czas na uzupełnienie dokumentów.
– Następnie komisja spotkała się kolejny raz i pojawiły się wątpliwości prawne co do jednego z członków komisji ze Zrzeszenia Filharmonii Polskich. Dlatego konsultowaliśmy tę sprawę z ministerstwem kultury i naszymi radcami prawnymi. Spotkaliśmy się po raz kolejny, wyjaśniając te wątpliwości i podjęliśmy decyzję o unieważnieniu konkursu ze względów formalnych. Nie było ani tygodnia zwłoki – zapewnia wicemarszałek.
Jak podkreśla Zbigniew Kubalańca, przedstawiciele związków zawodowych brali czynny udział w pracach komisji, więc tym bardziej dziwią go zgłaszane obawy.
– Filharmonia Opolska jest zbyt ważną instytucją, byśmy mogli sobie pozwolić na jakieś ruchy z zaskoczenia – kończy wicemarszałek.
Czytaj też: Pałac w Dobrej i niezwykła historia jego rodu. Amerykańska hrabina dokonała tu żywota
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.