Impreza TVP w parku w Opolu. Mieszkańcy: Dewastacja
Impreza TVP w parku w Opolu odbyła się w niedzielę 20 sierpnia. Był to koncert w ramach wakacyjnej trasy „Roztańczona Polska”. Przygotowania w parku na terenie osiedla im. Armii Krajowej trwały od kilku dni. Już wtedy okoliczni mieszkańcy obserwowali coraz większe zniszczenia na terenie polany. Do tego dochodziły samochody parkujące pomiędzy drzewami.
Czara goryczy przelała się w niedzielę. Ekolodzy komentowali, że teren parku wygląda tak, jakby rozkopał go pług. Osoby odwiedzające okolicę wskazywały, że ta źle wygląda.
– Polana jest zdewastowana! – mówiły.
Do tego liczba aut stojących pod drzewami, w alejkach oraz w rejonie „Górki Śmierci” była spora.
– To nie jest parking! – denerwowali się mieszkańcy.
Choć byli i tacy, którym to nie przeszkadzało. – Dewastacja parku w Opolu przed imprezą TVP? Nie przesadzajmy. To tylko trawa. Odrośnie przecież. A tak jest jakaś atrakcja dla ludzi, coś się w mieście dzieje – komentował pan Dominik.
Impreza TVP w parku w Opolu. Skąd logo miasta?
Ratusz podkreślał, że impreza TVP w parku w Opolu nie jest z nim związana. Miasto argumentowało, że za jej przygotowanie odpowiada TVP i że nie dawało zgody na rozjeżdżenie terenu zielonego.
– Za ewentualne szkody organizatorzy będą musieli ponieść odpowiedzialność. Po zakończeniu imprezy przeprowadzimy inwentaryzacje terenu i oceniamy ewentualne szkody – zapowiadał Adam Leszczyński, rzecznik ratusza.
Co ciekawe, na plakacie promującym wydarzenie znalazło się jednak logo Opola jako gospodarza wydarzenia. Adam Leszczyński odpiera, że nie jest to jednoznaczne ze współorganizacją koncertu.
– Nie dawaliśmy tej imprezie żadnego patronatu. Jedynym organizatorem jest TVP, a logo Opola na plakacie było tylko po to, by podkreślić w jakim mieście akurat odbywa się koncert. Opole było jednym z przystanków na trasie tego cyklu imprez – argumentował.
Platforma kontra Arkadiusz Wiśniewski
Na tym się jednak nie skończyło. W poniedziałek radni Platformy zorganizowali konferencję, na której podkreślali, że impreza TVP w parku w Opolu skończyła się dewastacją terenu zielonego.
Wyrazili nadzieję, że Telewizja Polska jak najszybciej przywróci polanę na osiedlu im. AK do dawnej formy. Stwierdzili, że oczekują przeprosin dla opolan za to, co się wydarzyło. Chcieli też wiedzieć kto i na jakich zasadach udostępnił teren.
Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola, odniósł się do konferencji radnych PO na swoim profilu na Facebooku.
„Radni PO, na co dzień chętnie i często zachodzący do TVP3 na ul. Szpitalną, oburzyli się tym, że na os. AK odbył się duży darmowy koncert organizowany przez TVP. Oburzyli się jednak nie samym koncertem, a tym, że TVP przy okazji zniszczyła zieleń. Winna tej sytuacji w ocenie PO jest jednak nie TVP i ich koledzy tam pracujący, a Urząd Miasta” – napisał.
Przedstawił skan porozumienia, na mocy którego odbyła się impreza TVP w parku w Opolu. Czytamy w nim, że miasto udostępniło teren z zastrzeżeniem, że teren ma może być użytkowany w taki sposób, aby nie doszło do niszczenia zieleni. Jest też mowa m.in. o tym, że masa pojazdów wjeżdżających na teren zielony nie może przekraczać 3,5 tony.
Ekolog: Gdzie były miejskie służby?
Janusz Piotrowski z Opolskiego Alarmu Smogowego uważa, że ten konkretny zapis to fikcja.
– Czyżby ratusz był przekonany, że mobilną scenę na miejsce zwiozą busami i nie będą korzystać z ciężkiego sprzętu? – pyta.
– Zadziwiające jest, że najwyraźniej żadne miejskie służby nie pofatygowały się na miejsce, by sprawdzać, co się tam dzieje i czy druga strona wywiązuje się z zapisów porozumienia. Po to mamy urzędników, po to mamy Straż Miejską – argumentuje.
Janusz Piotrowski zaznacza, że nie chodzi tylko o niszczenie terenu zielonego.
– Samochody wjeżdżające tam, gdzie zazwyczaj ich nie ma, to proszenie się o tragedię. Tymczasem wygląda na to, że nikt nie interesował się tym, co wyprawia się w ostatnich dniach w parku. Do czasu, aż zrobiła się z tego afera – komentuje.
Straż Miejska w Opolu nie interweniowała, bo… miasto przekazało teren pod imprezę
Zwróciliśmy się w poniedziałek z zapytaniem do Straży Miejskiej o informację na temat interwencji w parku na osiedlu im. AK z racji imprezy TVP. Chcieliśmy wiedzieć czy takie interwencje w ogóle miały miejsce, a jeśli tak, to ile mandatów wystawili mundurowi.
Z odpowiedzi, jaką otrzymaliśmy od Roberta Jończyka, II zastępcy komendanta SM wynika, że służba ta nie wcale nie interweniowała w rejonie imprezy. Bo miasto wydało na nią zgodę.
„Straż Miejska w Opolu została wcześniej poinformowana o zgodzie Urzędu Miasta Opola jak i również Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa do przeprowadzenia imprezy masowej pn: Roztańczona Polska na terenach zielonych Parku przy Osiedlu Armii Krajowej wobec powyższego wszelkie pytania należy kierować do zarządcy terenu Miasta Opola. W związku z przekazaniem terenu pod imprezę masową dniach 16-22 sierpień Straż Miejska nie podejmowała czynności służbowych na terenach przeznaczonych pod imprezę masową” – czytamy w odpowiedzi.
Można więc powiedzieć, że tym oto sposobem pętla braku odpowiedzialności się zamyka.
Impreza TVP w parku w Opolu. „Nikt nic nie zrobił. A można było”
Na profilu prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego, oprócz tych, którzy mu przyklaskują, nie brak głosów krytycznych.
Michał Derda zwrócił uwagę na fakt, że nie każdy, kto skrytykuje prezydenta Opola z automatu jest sympatykiem PiS.
„Z tymi pisowcami organizuje Pan festiwal i jakoś dobrze się Pan na nim bawi. Pomimo tego, że od kilku lat to bardziej powód do wstydu dla Opolan aniżeli duma (…) Miasto powinno nadzorować taki koncert (…)” – napisał.
Jarosław „JaRo” Latawiec wskazał, że rozumie o co chodziło radnym PO. „Szczerze, mam podobne odczucia – niestety. Wydał Pan pozwolenie na odbycie się eventu i ok, każdy ma prawo do zorganizowania eventów w każdym mieście . Ale zawarł Pan w niej warunki. Są to prawne warunki umowy. Tvp3 i organizatorzy NIE DOTRZYMALI WARUNKÓW UMOWY! I to stanowi podstawę prawną do WSTRZYMANIA dewastacja i ODEBRANIA pozwolenia na odbycie się eventu! Nie skorzystał Pan z tego”.
Jarosław Latawiec argumentował, że nie oczekiwał, iż Arkadiusz Wiśniewski osobiście stał w kasku i śledził, jak wygląda impreza TVP w parku w Opolu.
„(…) ale ani Pan, ani Rada dzielnicy, ani żaden z upoważnionych do tego NIE ZROBILI NIC aby powstrzymać organizatorów od tej demolki. Jestem bardzo rozczarowany brakiem działania i ochrony Naszego, Opolan mienia, właśnie przez UM, rady dzielnicy i każdego, kto miał do tego upoważnienie. (…) Nikt nie zrobił nic, a można było! Teraz jest już za późno” – zaznacza.
Jarosław Latawiec nie szczędzi też krytyki Platformie. Uważa, że jej działacze mogli działać wcześniej, a nie po fakcie. Potem ponownie zwraca się do prezydenta Opola.
„Można było powstrzymać tą dewastację, tą orkę i powstrzymać pis i TVP3 przed kolejnymi zniszczeniami jaką robią od lat w całej Polsce. Przykry niesmak pozostaje, Arku” – skwitował.
Czytaj także: Piknik Rodzina 800+ w Nysie frekwencyjną porażką. „Nasze pieniądze w błoto”