Na spotkaniu z Donaldem Tuskiem w hali OSiR w Kluczborku pojawili się też mieszkańcy m.in. Opola, Olesna i Namysłowa. Przebiegało pod znakiem spraw społecznych, zaniedbywanych przez obecną władzę, ale też problemów nierozwiązanych przez poprzedni rząd, jeszcze premiera Tuska. Donald Tusk podkreślił też, że wygrać wybory to jedno, ale urządzić życie na nowo i wyrugować nienawiść, to kolejne duże zadanie.
Pani Bronisława, w przeszłości dyrektor szkoły muzycznej w Kluczborku, ze swoimi koleżankami nauczycielkami do sali OSiR weszły na długo przed rozpoczęciem spotkania z liderem Platformy Obywatelskiej.
– Proszę zobaczyć, tutaj nikt nikogo przed wejściem nie legitymuje, można swobodnie wejść i zająć miejsce, a nie jak ci z PiS-u otaczają się kordonem policji – mówiły miedzy sobą panie. – Bo Donald Tusk jest autentyczny i wyważony, mam nadzieję, że on sprawi, że wreszcie będzie normalnie w tym kraju.
Kiedy wszedł Donald Tusk, sala była już wypełniona, w większości przez ludzi w dojrzałym wieku.
Donald Tusk: Trybunał Stanu to pieszczota
Lider PO zaczął od pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy, których wypłatę Unia nam wstrzymała z powodu łamania praworządności przez PiS.
– Odwracanie się rządu PiS od Europy nie jest przypadkowe, a intencjonalne. Jarosław Kaczyński wielokrotnie powtarzał, że warto być w Unii Europejskiej tylko dlatego, bo stamtąd płyną pieniądze – mówił Donald Tusk. – Teraz oni zablokowali te pieniądze. Oni naprawdę myślą o tym, jak wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej, a to, że blokują te pieniądze, jest takim pilotażem.
Można było usłyszeć o wadach PiS – niekompetencji, nieuczciwości pomieszanej z brakiem odpowiedzialności i ideologią antyeuropejską, uderzającą w zakorzenienie Polski w Europie.
– Ale to też jest ideologia, która im każe naśladować reżimy autorytarne, czy częściowo autorytarne na świecie, czyli szczucie jednych grup na drugich – mówił Donald Tusk. – I szukanie winnego, żeby łatwiej rządzić skonfliktowanymi.
Zwrócił uwagę, że dotychczas w polityce nie było tak dużo jadu i opresji, jak teraz.
– Jak ktoś kogoś skrzywdził, złamał prawo, złamał konstytucję czeka go uczciwy proces i uczciwa odsiadka – obiecał zgromadzonym, a odpowiedziały mu gromkie brawa. – Trybunał Stanu to będzie pieszczota. A nienawiść i pogardę musimy wymazać, bo to jest to, co ludzi boli.
Krytyka Adama Glapińskiego
Podczas spotkania poruszył wiele spraw społecznych. Mówił o kobietach, którym teraz, w dobie drożyzny i inflacji jest najtrudniej. Ale też zwrócił uwagę na to, jak często obecna władza odbiera kobietom godność. Odniósł się również do jednej z ostatnich wypowiedzi prezesa NBP Adama Glapińskiego, który mówił, że Polacy mają za dużo pieniędzy, za dużo wydają. A w Polsce nie ma kryzysu i jest wzrost gospodarczy.
– Jak on może spojrzeć w twarz polskiej nauczycielce, która jeśli znajdzie pracę w dwóch szkołach, to miesięcznie na rękę dostanie 4 tysiące i każdego dnia patrzy jak szybują ceny prądu i gazu? – pytał Tusk. Wspomniał też o innej grupie zawodowej, o pracownikach socjalnych, jako osobach wykształconych, które niejednokrotnie zarabiają mniej niż ich podopieczni, którzy dostają zasiłki.
Donald Tusk skrytykował też Adama Glapińskiego za inną wypowiedź. — Jak on zaczął tłumaczyć, że rząd musi wydawać dużo pieniędzy, bo przecież to jest demokratyczny kraj, Hitler też wygrał wybory demokratycznie, bo też dawał dużo pieniędzy — to prezes NBP mówi o polskim rządzie swojego kolegi Mateusza Morawieckiego. Naprawdę coś tam się niepokojącego stało — mówił lider PO.
Stanisław Siekierski z Kluczborka zadał pierwszy pytanie, dotyczące tego, jak to możliwe, że Jarosław Kaczyński podzielił tak Polaków.
– Teraz pracuję w szkole, wożę dzieci, wcześniej przez długie lata pracowałem w turystyce – w rozmowie z „Opolską” opowiadał pan Stanisław. – Chcę żyć w normalnym kraju, niech Tusk wraca do władzy.
Starcie z Pawłem Tanajno
Pytanie zadał też Paweł Tanajno, kandydat na prezydenta RP w 2020 roku, reprezentant Strajku Przedsiębiorców, który specjalnie przyjechał na spotkanie z Donaldem Tuskiem. Tanajno znany jest m.in. z tego, że burzy spokój wystąpień różnych polityków.
– Co się stało, że w ciągu ośmiu lat pana rządów, że pan tak znienawidził przedsiębiorców. Wysłał pan swój rząd przeciwko małym i średnim przedsiębiorcom i w latach pana rządów mieliśmy rekord spraw skarbowych – pytał Tanajno. – Taka była pana polityka, żeby niszczyć przedsiębiorczość. I co się panu stało, bo był pan kiedyś liberałem, że teraz pan gardzi liberalizmem, teraz pan chce kontynuować politykę rozdawnictwa Jarosława Kaczyńskiego.
Jego wypowiedź przerwały krzyki i gwizdy sali. Kiedy umilkły, Donald Tusk zapytał Pawła Tanajnę, jaki uzyskał wynik w wyborach prezydenckich, a nie doczekawszy się odpowiedzi zripostował:
– Jeśli pan naprawdę uważa, że to moje rządy były największym problemem dla polskich przedsiębiorców, a nie rządy lewicy albo PiS-u, to przedsiębiorcy masowo odmawiając zagłosowania na pana dobrze rozczytali pańskie poglądy. Może reprezentuje pan intencje co tysięcznego przedsiębiorcy, mówię tak nie żeby się wyzłośliwiać, ale to pan użył słów, że ja nienawidzę polskich przedsiębiorców, czy gardzę liberalizmem.
Uczestnicy spotkania przerwali mu brawami, a chwilę później Donald Tusk wrócił do wątku swoich przemian.
– Co do moich poglądów, ja się urodziłem liberałem, a całe swoje życie staram się bronić ludzi – mówił dalej Tusk. – A młodzieńczy liberalizm uległ zmianie, kiedy urodziła mi się córka, potem dorastała, to stałem się w pewnym sensie konserwatystą.
Podkreślił też, że z upływem lat jest normalne, że polityk kieruje się w stronę wartości konserwatywnych. – A rozsądek i umiar jest o wiele ważniejszy niż ideologiczne zapatrzenie – dodał Donald Tusk.
Paweł Tanajno już tego nie słyszał, bo wyszedł z sali. Siedzące obok niego pani Stanisława i jej koleżanka skomentowały to tak: – Tanajno myślał, że uda mu się tak jak z Januszem Kowalskim, którego zakrzyczał i ośmieszył podczas konferencji prasowej w Opolu. Ale Tusk to poważny gość, to nie te klimaty.
Donald Tusk: Nikt nikomu 500 plus nie zabierze
Donald Tusk mówił o wielu sprawach, odpowiedział na wiele pytań, m.in. o konieczności podniesienia renty socjalnej dla osób opiekujących się niepełnosprawnymi bliskimi do wysokości pensji minimalnej (teraz otrzymują niecałe 1200 zł – aut.) oraz refundowania leczenia dzieci chorych na SMA powyżej pierwszego roku życia.
Wielokrotnie zapewniał, że nikt nie myśli o zabieraniu nikomu 500 plus. Stwierdził, że bycie dobrym wcale nie oznacza słabości, a wprost przeciwnie, a także i to, że do polityki poszedł, bo naprawdę kocha ten kraj.
– Jestem gotów dla Polski poświęcić swoje życie – dodał.
Po spotkaniu ludzie w rozmowach z „Opolską” mówili, że Donald Tusk wlał w nich pozytywne emocje, że Polska może być normalna, a polityk może mówić prawdę.
– Nie chcemy wyjeżdżać z Polski, dlatego tacy politycy jak Tusk dają nadzieję – powiedział nam Daniel z Opola, licealista, który na spotkanie z liderem PO przyjechał ze swoją dziewczyną.
Natomiast Michał, licealista z Kluczborka, który przyszedł z mamą, stwierdził, że on chce jednak wyjechać, bo źle dzieje się w kraju.
Bez satysfakcji wychodziła ze spotkania z Donaldem Tuskiem pani Joanna, nauczycielka w jednej z kluczborskich szkół.
– Mówi się o wszystkim, ale nie poruszono najważniejszej sprawy. Ludzie palą byle czym, a za chwilę będziemy wszyscy chorować – ubolewała pani Terenia. – A to będzie budżet państwa kosztowało o wiele więcej niż społeczna inwestycja chociażby w solary. Ale wszystkie rządy tak mają, że to, co najważniejsze, to na koniec zostawiają. Ten rząd prowadzi nas do lat 70., ale rząd Tuska też zapominał o klimacie.