Czołgi na Opolszczyźnie? W grze odtworzenie „Skorpionów”
Szansą na to, że czołgi pojawią się na Opolszczyźnie jest 5. Brygada Pancerna „Skorpion” utworzona w 1994 roku, na bazie 102. Pułku Zmechanizowanego. Wchodzi ona w skład 10. Sudeckiej Dywizji Zmechanizowanej w Opolu.
Początkowo brygada stacjonowała w koszarach przy ul. Domańskiego, potem, aż do rozwiązania w 2001 roku. Mieściła się w Opolu-Szczepanowicach, w budynkach, które zajmuje obecnie Politechnika Opolska.
– Odtworzenie „Skorpionów” to wynik szerszego planu. Przewiduje on konieczność wzmocnienia sił zbrojnych w Polsce. Pomysł powstał z udziałem ekspertów i jest szerszym planem stworzenia Dywizji Śląskiej „Witos”. Mamy kadrę, kilka szkół mundurowych na Opolszczyźnie, czyli młodych ludzi, którzy widzą siebie w przyszłości w polskiej armii – przekonuje Marcin Oszańca, lider PSL na Opolszczyźnie.
Brygada pancerna w Opolu. Czy mamy na to warunki?
Tyle, że w Opolu nie ma już warunków, żeby rozlokować tu brygadę pancerną. Dawne koszary zostały zagospodarowane na cele cywilne. A gdyby nawet, to trudno sobie dziś wyobrazić pancerne kolumny przejeżdżające 4-6 razy do roku ulicami Opola, bo wojsko musi jeździć ćwiczyć na poligony, a potem z nich wracać.
Marcin Oszańca zdaje sobie sprawę, że odtworzenie brygady w Opolu jest trudne. Dlatego jej lokalizację widzi niedaleko węzła autostradowego na terenie gminy Niemodlin. Jak zaznacza, atutem jest bliskość autostrady A4 i lotniska w Polskiej Nowej Wsi.
– Droga z obwodnicy Niemodlina do lotniska w Polskiej Nowej Wsi jest przebudowywana. W związku z tym dostosowywana dla czołgów. Przebudowę finansuje MON. Jest pełna infrastruktura drogowa i jest linia kolejowa, do tego blisko Komprachcic, gdzie jest kolejna jednostka – podkreśla Marcin Oszańca.
Oszańca tłumaczy, że PSL ma na uwadze przede wszystkim bezpieczeństwo kraju. Z drugiej strony gdyby czołgi znów pojawiły się na Opolszczyźnie przy okazji zyskałaby branża rolno-spożywcza. Również na wsparcie finansowe z resortu obrony mogłyby liczyć nasze obiekty sportowe.
– Popłyną rekordowe środki na obronność – mówi. – Te pieniądze będą pośrednio wspierać polskich rolników. Dlatego, że wojsko zawsze jest dużym odbiorcą żywności. Ponadto taka brygada to tysiące miejsc pracy, także dla cywilów.
Oszańca dodaje, że w świadomości mieszkańców regionu brygada „Skorpion” ciągle żyje. Ale nie tylko ona.
– Pamiętam, jak dużo kiedyś było wojska w naszym regionie. W dzieciństwie mieszkałem przy linii kolejowej Opole-Nysa, więc przypominam sobie te setki wagonów ze sprzętem wojskowym i wszechobecne zielone mundury – wspomina lider opolskich ludowców.
Byli żołnierze 5. Brygady Pancernej „Skorpion” założyli stowarzyszenie „Pancerny Skorpion”. Jego prezesem jest Zbigniew Koziarz, podpułkownik w stanie spoczynku.
– W 2001 roku przekazywałem koszary i obiekty jednostki Politechnice Opolskiej – wspomina.
Marzenia kontra realizm
Podoba mu się pomysł reaktywacji „Skorpionów”, jest jednak realistą. Wszystkie niezbędne obiekty jednostki należałoby tworzyć od podstaw, w szczerym polu.
– To wymagałoby miliardowych nakładów. Dlatego, że brygada pancerna to potężne przedsięwzięcie – tłumaczy ppłk Koziarz. – Obecnie nie ma też bazy wyposażeniowej i szkoleniowej, która w przeszłości była w Łambinowicach. Teraz najbliższy poligon to Żagań.
Jak wspomina, w przeszłości Opole było największym garnizonem w Wojsku Polskim.
– Nie było innego garnizonu, który by posiadał tak dużo jednostek operacyjnych – tłumaczy. – W Opolu stacjonowały cztery pułki, ponadto inne jednostki dywizyjne. Taki Żagań był rozwiniętym garnizonem i nigdy nie miał czterech pułków.
W ogóle w naszym regionie było dużo jednostek. Poza Opolem, gdzie stacjonowała 10. Sudecka Dywizja Zmechanizowana, była m.in. 2. Dywizja Zmechanizowana w Nysie, 1 Brygada Saperów w Brzegu, 15 Pułk Wojsk Obrony Wewnętrznej w Prudniku i 12 Dywizjon Rakietowy Obrony Powietrznej w Zimnej Wódce. To jednak w czasach, kiedy naszym wrogiem były NATO i Bundeswehra.
Dzisiaj w regionie zostały dwie większe jednostki: 10. Opolska Brygada Logistyczna i pułk saperów w Brzegu