Stało się tak dlatego, że pierwsze spotkanie u siebie w niedzielę przegrali 1:3. W związku z czym teraz musieli zwyciężyć w takim samym stosunku lub do zera, by doprowadzić do „złotego seta”. To, że tak się nie stanie, było już wiadomo po trzech partiach, po których rywale prowadzili 2:1. Ostatnie dwie grali już oni w rezerwowym składzie i nie mieli większych szans. Tym samym pozwoliło to kędzierzynianom przełamać fatalną passę siedmiu porażek z rzędu. Marne to jednak pocieszenie.
ZAKSA zakończyła sezon…
Początkowo wydawało się jednak, że podopieczni Adama Swaczyny powalczą o mimo wszystko lepszą pozycję. Świetnie zaczęli, a potem kontrolowali wydarzenia na parkiecie i pewnie zwyciężyli inauguracyjną odsłonę do 18. Jakby tego było mało wydawało się, że w kolejnej pójdą za ciosem, wszak w pewnym momencie było już 13:9 dla nich, a i potem zdawali się trzymać rękę na pulsie. Od stanu 16:13 dla nich coś zaczęło szwankować w ich poczynaniach i ostatecznie ulegli różnicą trzech piłek.
Trzy pierwsze piłki trzeciej partii należały do gości, ale był to ich łabędzi śpiew, bo potem już warunki gry dyktowali miejscowi, choć nasi siatkarze doprowadzili do remisu po 18. Wtedy jednak bełchatowianie spacyfikowali ich zapędy i na finiszu mieliśmy powtórkę z drugiego seta.
W czwartym i piątym na parkiecie znowu prym wiedli przyjezdny, ale było to już pyrrusowe zwycięstwo. Najpierw do 16, a w tie breaku do 9.
…najgorszy od lat
Co to ma jednak teraz za znaczenie…. Wszak faktem jest to, że czy by kędzierzynianie wygrali czy przegrali to i tak było wiadomo, że zanotują najgorszy wynik końcowy miejsce w historii swoich występów w elicie. Oczywiście bez względu na to czy występowało w niej osiem czy jak teraz 16 ekip. Jakby nie było po raz pierwszy od debiutanckiego sezonu na najwyższym szczeblu nie wystąpią w decydującej fazie walki o mistrzostwo Polski. A przecież działo się to niemalże 30 lat temu!
To co dzieje się teraz boli tym bardziej, że przez osiem ostatnich latach zawsze finiszowali przynajmniej na drugim miejscu. Wliczając w to niedokończony przez sytuację pandemiczną sezon.
Tymczasem druga z naszych ekip czyli Stal Nysa rywalizuje o siódme miejsce. Pierwszy mecz z Indykpolem AZS Olsztyn w czwartek.
PGE GiEK Skra Bełchatów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (18:25, 25:22, 25:22, 16:25, 9:15)
ZAKSA: Janusz (1 pkt), Bednorz (22), Takvam (13), Kaczmarek (14), Śliwka (20), Paszycki (8), Shoji (libero) oraz Kluth (2), Wiltenburg (1), Stępień i Szymański.
Czytaj także: Waldemar Wspaniały: Serce boli na widok Zaksy. Nie tylko mnie