Dzięki tej wygranej wciąż jeszcze aktualni wicemistrzowie Polski wciąż są blisko miejsca gwarantującego grę w play off (pełna tabela TUTAJ). W dodatku mają jeden mecz zaległy. W najnowszym triumfie nie przeszkodziły zawirowania wokół klubu, do jakich doszło w piątek wieczorem. Wszak 15 lutego z posadą prezesa pożegnał się Piotr Szpaczek.
W inauguracyjnej odsłonie długo mieliśmy dość wyrównany bój. Co prawda podopieczni Adama Swaczyny próbowali odskoczyć rywalom, ale ci nie chcieli odpuścić. Taki stan rzeczy miał miejsce do momentu prowadzenia tych pierwszych 15:14. Wówczas to wygrali oni cztery piłki z rzędu i potem już „trzymali rękę na pulsie”, triumfując ostatecznie różnicą sześciu punktów.
Po zmianie stron na wstępie również nie brakowało zaciętej walki, ale od momentu gdy nasi siatkarze przegrywali 4:5 to zanotowali kapitalny okres. Przechylili bowiem na swoją korzyść sześć akcji z kolei. Radomianie jednak jeszcze podjęli walkę. I w połowie tej odsłony mieli miejscowych niemalże na wyciągnięcie ręki. Wtedy to ci znowu zanotowali serię udanych zagrań, uciekli na 17:11, a potem już do końca kontrolowali wydarzenia na parkiecie.
Paradoksalnie trzecia odsłona, choć zaczęła się najlepiej z dotychczasowych dla kędzierzynian (4:1), to potem długo była najbardziej „na styku”. Rywale nawet wyszli na prowadzenie 9:7, a potem znowu długo nie odpuszczali. Na szczęście miejscowi ponownie pokazali klasę w odpowiednim momencie i od wyniku 15:13 już niepodzielnie rządzili na boisku.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Enea Czarni Radom 3:0 (25:19, 25:18, 25:19)
ZAKSA: Janusz (4 pkt), Bednorz (13), Takvam (9), Kaczmarek (9), Chitigoi (8), Paszycki (9), Shoji (libero) oraz Kluth (1) i Biernat.