Problem z rynkiem leków
Zwracali oni uwagę, iż problem depopulacji i migracji młodych ludzi do sąsiednich metropolii dotyka Opolszczyznę od dekad. Dbałość o wysokiej jakości usługi publiczne to ważna część programu Lewicy. Bez godnych warunków życia młodzi będą po prostu wyjeżdżać z regionu i kraju. Zaznaczają, że poza budową tanich mieszkań pod wynajem, dobrą edukacją i ochroną zdrowia ważny jest także rozwój atrakcyjnych miejsc pracy.
– Zgadzamy się z diagnozą naukowców Instytutu Śląskiego, że nasz region boryka się z odpływem młodych, wykształconych pracowników i pracownic ze względu na charakter dostępnych u nas miejsc pracy. By zatrzymać w regionie i przyciągać młode osoby z wysokimi kompetencjami potrzebujemy czegoś więcej niż montownie żarówek – podkreśliła Kamila Jarońska.
Działacze lewicy zwracali uwagę, iż Polska boryka się od lat z problemem bezpieczeństwa lekowego. Przez uzależnienie naszego rynku leków od dostaw zewnętrznych, głównie z Chin i Indii zmagamy się cyklicznie z brakami podstawowych leków. W tym tak ważnych jak antybiotyki.
– Premier Mateusz Morawiecki niemal co trzy miesiące podkreślał, że rozwój krajowej produkcji leków jest priorytetem Prawa i Sprawiedliwości. Niestety, na koniec drugiej kadencji jego rządów ilość wsparcia pozostaje na homeopatycznym poziomie – mówił Jerzy Przystajko.
– Branża producentów leków czeka. W pandemii pojawił się postulat krajowej produkcji szczepionek. Przekonywano, że to się nie opłaca, bo ustawienie jednej linii do produkcji szczepionek trwałoby dwa lata. To było w 2020 i 2021, czyli moglibyśmy te leki właśnie zaczynać produkować.
Fabryka leków w województwie opolskim ma stworzyć nowe miejsca pracy
– Powrót produkcji leków do Polski to nie tylko kwestia bezpieczeństwa kraju. To też ogromna szansa rozwojowa. Rząd zidentyfikował 52 podstawowe substancje lecznicze, które powinniśmy produkować w kraju. To antybiotyki, leki przeciwcukrzycowe, leki na nadciśnienie czy podstawowe szczepionki. Produkujemy w tej chwili tylko 19 spośród tych leków. Na szerszej liście niezbędnych medykamentów jest ponad 300 substancji – wyliczał Jerzy Przystajko, z zawodu farmaceuta.
– Wystarczy uścisk dłoni przywódców Chin i Rosji byśmy zostali bez leków. Ale produkcja farmaceutyczna to także wielka szansa dla regionów takich jak nasz, gdzie potrzebujemy dobrych, innowacyjnych miejsc pracy. Inicjatywy reshoringu (przenoszenia fabryk z Azji z powrotem do Europy – przyp. red.) produkcji leków pojawiają się dziś na całym świecie. Jestem współautorem raportu “Lokalna Suwerenność Lekowa” fundacji Instrat, w którym wskazywaliśmy na to, jak współpraca rządu, samorządu i przemysłu farmaceutycznego mogłaby działać w polskich warunkach. Opolszczyzna posiada ciekawy potencjał.
Stąd postulat Nowej Lewicy: fabryka leków w województwie opolskim.
Jerzy Przystajko podkreślił ponadto, iż mamy na Uniwersytecie Opolskim wydział chemii z dużymi tradycjami, który rozwija w tej chwili Katedrę Farmacji.
– Mamy w regionie przemysł chemiczny. To dalekosiężny plan, ale uważam, że inwestycja odpowiednich środków rządowych w tę gałąź gospodarki mógłby być szansą dla naszego województwa. To by przyniosła innowacyjne miejsca pracy, dobrze płatne, produkujące na eksport, będące szansą dla absolwentów opolskich uczelni – argumentował.
Czytaj także: Wiceminister z PiS przegrał proces w Opolu. Ma zamieścić sprostowanie