Wójt złamał prawo. Jest decyzja wojewody
Tego, że wójt złamał prawo, dotyczy decyzja podjęta przez wojewodę Sławomira Kłosowskiego 6 czerwca. To również pokłosie naszych artykułów. Ale przede wszystkim lawiny skarg, jakie posypały się w tej sprawie ze strony mieszkańców. Między innymi do kuratorium, wojewody, prezesa Rady Ministrów, Ministerstwa Edukacji Narodowej czy organizacji związkowych, a także do rady gminy.
Spór trwa trzeci miesiąc. 4 kwietnia Krzysztof Robota, przewodniczący Klubu Radnych Niezależnych Rady Gminy Strzeleczki złożył pismo z prośbą o interwencję do wojewody opolskiego. Opisał nieprawidłowości towarzyszące postępowaniom konkursowym.
Biuro prawne Urzędu Wojewódzkiego długo analizowało sprawę. W międzyczasie na sesji sekretarz gminy zdążył zawyrokować, że skoro nie ma odpowiedzi w tej sprawie, to nie ma nieprawidłowości. Aż w końcu zapadła decyzja.
Wojewoda zaskarżył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu wszystkie zarządzenia wójta dotyczące konkursów na dyrektorów szkół, jakie były organizowane w ostatnim czasie. Nie tylko w Zielinie, ale również w Dobrej i Komornikach.
Sprawa okazała się na tyle poważna, że służby Sławomira Kłosowskiego zamieściły komunikat w tej sprawie na oficjalnym profilu wojewody, gdzie wprost informuje się, iż „organ prowadzący szkołę w sposób istotny naruszył przepisy” prawa oświatowego.
„Wojewoda sprawuje nadzór nad działalnością gminy na zasadach określonych w ustawie z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym. Stosownie do tych zasad, granice możliwości interwencji organu nadzoru są ograniczone do badania działań jednostki samorządu terytorialnego wyłącznie na podstawie kryterium legalności” – czytamy w komunikacie, co jest jawnym odniesieniem się do innych zarzutów i sugestii społeczności, że wójt chciał się „pozbyć” dyrektorki gdyż była „zbyt aktywna” i kłopotliwa, domagając się różnych udogodnień dla uczniów jak np. budowy hali sportowej, utworzenia VII klasy, czy przeniesienia przystanku autobusowego…
Wskazana przez służby prawne wojewody felerność postępowań dotyczyła natomiast niezgodnego z prawem kompletowania składów komisji konkursowych. Nie zaproszono do nich wszystkich nauczycielskich organizacji związkowych. A jedynie przedstawicieli ZNP (którzy nota bene też zgłaszali uwagi do przeprowadzonego konkursu w Zielinie).
Autor skargi, radny Krzysztof Robota, nie kryje satysfakcji z decyzji wojewody.
– My od początku wiedzieliśmy tutaj (mówi o nieformalnym komitecie obrońców dyrektorki, red.), że prawo zostało złamane. Tylko problem był w tym, żeby ktoś to urzędowo potwierdził. I przyznał nam rację – mówi Robota.
– Wójt nie chciał nas słuchać. Podobnie jak jego radni, którzy rządzą w radzie. Pomimo przybycia delegacji mieszkańców i burzliwej sesji, skarga na wójta w tej sprawie nie została rozstrzygnięta. Ciekawe, czy teraz oni spojrzą na problem inaczej i jak ta sprawa się ostatecznie zakończy…
Na tym spór się nie kończy
No właśnie: to nie koniec sporu. Co teraz będzie z niezgodnie z prawem przeprowadzonymi konkursami? Kadencja dyrektorom szkół mija z końcem sierpnia. Czy do tego czasu sąd administracyjny zdąży rozpatrzyć skargi?
W WSA sprawy czasem czekają na rozpatrzenie długie miesiące. A jeśli nie, to kto będzie pełnił funkcje dyrektorów w trzech wiejskich szkołach? Ponieważ rykoszetem zaskarżone zostały też inne konkursy.
Z pytaniami i prośbą o komentarz w tej sprawie zwróciliśmy się w środę 7 czerwca przed południem do służb wojewody oraz do wójta Strzeleczek. Póki co żaden z urzędów nie odpowiedział.
– Sam nie wiem jeszcze co będzie dalej, dopiero dostałem tę odpowiedź, muszę sprawę przeanalizować – mówi radny Robota.
– Nasz postulat: radnych niezależnych i mieszkańców wiosek, z których dzieci uczęszczają do placówki w Zielinie, był taki, że chcemy by dyrektor Marzena Stein jako doskonały fachowiec i osoba ciesząca się ogromnym szacunkiem pozostała na tym stanowisku – tym bardziej że była jedyną kandydatką, ale zrobiono wszystko, aby nie wygrała. Zaskarżenie zarządzeń do sądu nie przywraca jej na stanowisko, z drugiej strony komplikuje sytuację w trzech szkołach. Wójt miał możliwość, by ten konflikt rozwiązać w swojej gestii. Wystarczyło po prostu unieważnić swoje zarządzenie. O to go prosiliśmy. Żeby posłuchał o co proszą mieszkańcy. Ale się zaparł. Teraz nawet powtórzenie konkursów będzie problematyczne. Tym bardziej że dwóm dyrektorom już minęła ważność oceny pracy, a jednej minie niebawem…
Przypomnijmy. W obronę dyrektorki zaangażowało się wiele osób. Między innymi na płocie przy głównej drodze zawisł baner z hasłem, delegacja przyjechała też z banerami na sesję. Mieszkańcy skarżyli się też, że po wysłaniu przez nich skarg, „dziwnym trafem” do wszystkich osób z listy kolejno zaczęły pukać kontrole z urzędu w różnych sprawach.
Do tematu wrócimy.