Na ten projekt ustawy o ochronie zwierząt ich miłośnicy i obrońcy czekali od wielu lat: łańcuch, nędzna buda i drastyczne warunki bytowania zwierząt, które nazywane są najlepszymi przyjaciółmi człowieka, to wciąż w Polsce często spotykany widok. Propozycja nowelizacji ustawy zakłada, że jedyne dopuszczalne sytuacje trzymania psów na uwięzi to będą spacery oraz transport.
Aktualne przepisy w ustawie o ochronie zwierząt dotyczące psów pochodzą z 2012 roku. Pozwalają na łańcuchy i inne formy uwięzi, jeśli mają one minimalnie 3 metry długości. W teorii zwierzę może być uwiązane nie dłużej niż przez 12 godzin dziennie. Ale to tylko teoria. W praktyce nie jest to sprawdzane i bardzo rzadko karane – chyba że dochodzi do wyjątkowo drastycznych sytuacji.
Ustawa o ochronie zwierząt. Jej projekt ma aż 43 strony
Ale nowelizacja projektu ustawy o ochronie zwierząt, który złożył Komitet Inicjatywy Ustawodawczej złożony z czterech organizacji – OTOZ Animals, Viva! Akcja dla Zwierząt, Mondo Cane i Akcja Demokracja – zakłada dużo więcej zmian. Nie tylko w odniesieniu do łańcuchów.
– Nasz projekt ustawy o ochronie zwierząt liczy aż 43 strony, zawiera wiele punktów i jeśli będzie procedowany, posłowie będą debatować nad każdym, dla nas najważniejsze są te dotyczące łańcuchów, bo Polska jest jednym z ostatnich krajów w Europie, gdzie wolno jeszcze w ten sposób trzymać psy – mówi Monika Hyńko, inspektor krajowy stowarzyszenia OTOZ Animals.
– Kolejna ważna rzecz, jaką postulujemy, dotyczy obowiązku czipowania i utworzenia państwowej bazy danych psów. A także zakazu używania fajerwerków hukowych, a także zwiększenia kar za znęcanie się nad zwierzętami i znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem – dodaje.
Sądy wyrozumiałe dla oprawców
W obecnej ustawie o ochronie zwierząt czyny te zagrożone są karami 3 i 5 lat pozbawienia wolności. Ale to najczęściej też tylko teoria. Prokuratorzy i sędziowie najczęściej traktują takich sprawców bardzo łagodnie. Dlatego projekt zakłada podniesienie kar – odpowiednio do 5 i 8 lat więzienia.

– Maksymalne kary nie są nigdy orzekane. Najczęściej karą jest tylko ograniczenie wolności lub praca społeczna. Dlatego ludzie nie boją się krzywdzić zwierząt – argumentuje Monika Hyńko. – Jeśli kary będą wyższe, będą też orzekane „wyżej”.
– Odbieramy psy, które trzymane są przez wiele dni na łańcuchach na dziesięciostopniowym mrozie. Były bez budy, przy paliku. A prokuratorzy umarzają postępowanie i kwalifikują to jako wykroczenie, choć zgodnie z prawem to przestępstwo. My wtedy składamy zażalenie na decyzję prokuratora i… w 99,9 procentach przypadków sądy podtrzymują decyzję prokuratora – opowiada Monika Hyńko.
Jak ubolewa, takie są realia. Każdy może mieć w Polsce psa i robić z nim praktycznie, co chce: karmić śrutą, albo wcale, nie leczyć psa gdy jest chory, trzymać go w całkowitym zamknięciu – tego wszystkiego dotyczą kolejne punkty projektu. Za to powinny też być kary.
OTOZ Animals przytacza jeden przykład podejścia polskiego wymiaru sprawiedliwości do znęcania się nad psem. Dwa lata temu Sąd Rejonowy w Braniewie uznał, że nie było szczególnego okrucieństwie w zabiciu półrocznego psa na zlecenie właścicielki (za 50 zł) poprzez uderzanie go sztachetą po głowie, powodując liczne ciężkie urazy i wrzucenie go do stawu. Sprawcę ukarano przymusową pracą dwa razy w tygodniu po kilka godzin.
– Sąd uznał, że na wsi takie rzeczy się zdarzają – mówi Monika Hyńko.
Zakaz dla psiego smalcu i skórek z kotów dla reumatyków
Kolejne ważne zmiany w projekcie obywatelskim dotyczą ograniczenia działalności pseudohodowli: obowiązku rejestru wszystkich hodowli psów i nadzoru inspekcji weterynaryjnej, ograniczenia możliwości rozmnażania zwierząt do pewnego wieku i co do ilości w roku oraz określenia warunków hodowli.

Jest też propozycja nadzoru nad działalnością schronisk, w których często panują drastyczne warunki. A także m.in. zakazu używania obroży elektrycznych i kolczatek, produkcji i sprzedaży produktów ze zwierząt domowych, takich jak psi smalec czy skórki z kota dla reumatyków…
Obywatelski projekt pod nazwą „Stop łańcuchom, pseudohodowlom i bezdomności zwierząt” komitet złożył 22 maja. Z końcem czerwca Marszałek Sejmu wydał postanowienie o przyjęciu zawiadomienia i utworzeniu inicjatywy obywatelskiej.
Ustawa o ochronie zwierząt: Potrzebne podpisy!
Tym samym komitet rozpoczął akcję zbierania podpisów pod projektem. Do 24 września trzeba pozbierać ich 100 tysięcy! I nie mogą to być zbiórki podpisów elektronicznych, ale wyłącznie w formie papierowej. Dlatego komitet apeluje o pomoc w tej sprawie do wszystkich, „którym los zwierząt nie jest obojętny”.
W każdym województwie tworzone są miejsca, gdzie można zbierać podpisy. Poszukiwane są osoby i organizacje, które chciałyby się w to włączyć. Póki co, w województwie opolskim zgłosiła się tylko organizacja OTOZ Animals z Kędzierzyna-Koźla, która deklaruje, że wolontariusz podjedzie do każdego po podpis pod projektem nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt.
– To bardzo ważne, aby zebrać te podpisy. Bez nich nic się nie uda. O nowelizację przepisów dotyczących zwierząt zabiegamy od 20 lat. A więc od początku działalności naszej organizacji. I jeszcze nigdy nie byliśmy tego tak blisko – dodaje Monika Hyńko.
Jak mówi, poprzedni rząd obiecywał „Piątkę dla Zwierząt”, ale lobbing rolników sprawił, że z „Piątki” nic nie wyszło. Teraz mamy zapewnienia ze strony posłów Koalicji Obywatelskiej i Lewicy, że obywatelski projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt poprą. Liczymy też na posłów PiS, bo zwierzęta nie są przecież polityczne.
– Poszukujemy wolontariuszy, którzy mogliby pomóc zbierać te podpisy. Oferujemy szkolenia w zakresie przepisów RODO. Trzeba bowiem uzyskać certyfikat – wyjaśnia Monika Hyńko.
Chętni mogą zgłaszać się TUTAJ. Na stronie jest zakładka „chcę zbierać podpisy” oraz zakładka, gdzie można je składać. Jest nadzieja, że oprócz OTOZ Animals w Kędzierzynie-Koźlu pojawią się tam kolejne miejsca i osoby.

Czytaj też: Psy zostawione na łańcuchach. Były same co najmniej kilka dni
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.