Formalnie Calin Georgescu nie wydał na kampanię ani jednego leja. A komentatorzy nie ukrywają, że był „preferencyjnie traktowany” przez serwis internetowy Tik-Tok. Wskazują przy tym na działania Rosji i/lub Chin.
Calin Georgescu chwali Putina
Przy czym tak się dziwnie złożyło, że akurat Calin Georgescu był tym kandydatem, który mówił w kampanii bardzo dobrze o Putinie. Natomiast gorzej o NATO, które – jego zdaniem – nie zapewnia bezpieczeństwa Rumunii. Tej samej Rumunii, która w ostatnich latach gwałtownie się dozbraja (jest między innymi w trakcie kupowania z USA 32 myśliwców F-35 za 6,5 mld dolarów) i jest głównym, obok Polski, hubem przez który płynie pomoc z Zachodu dla walczącej z Moskwą Ukrainy.
Ta sama Moskwa grozi – tyle, że ustami swego sojusznika Kim Dzong Una – targanej kryzysem politycznym Korei Południowej użyciem broni nuklearnej. A jeśli Rosja nie wspomaga wprost w czasie obecnego konfliktu w Syrii Baszira al Assada, to dlatego, że ten oczekuje nie słów wsparcia, tylko broni i żołnierzy, a tych dóbr Putin akurat nie ma obecnie w nadmiarze. Acz tu niedawno doszło do radykalnej zmiany, bowiem rebelianci obalili syryjskiego władcę, a ten uciekł właśnie do Rosji.
Rosja wspiera daleko od granic
O tym zaangażowaniu Rosji daleko od jej granic trzeba wiedzieć. I pamiętać, że to są także formy prowadzenia wojny. Choć mniej widowiskowe i odrażające niż strzelanie do cywilów i porywanie dzieci. Stary i gorzki dowcip-zagadka z okresu PRL-u jest boleśnie aktualny: „Jaka jest różnica między Związkiem Radzieckim a piosenką?” – pytaliśmy wtedy. „Żadnej nie ma, bo piosenka nie zna granic”.
W czasie tamtej zimnej wojny prezydent USA Ronald Reagan użył – przemawiając na Narodowym Zgromadzeniu Ewangelików w Orleanie 8 marca 1983 – w odniesieniu do Rosji (sowieckiej) określenia, które przeszło do historii: imperium zła. Zaczerpnął je z „Gwiezdnych wojen”, a moment wybrał znakomicie. Dlatego, że Amerykanie czekali właśnie na wejście na ekrany „Powrotu Jedi” – trzeciej części pierwszej trylogii George’a Lucasa. Reagan przeciwstawił w tym przemówieniu moralność Zachodu nihilizmowi, wiarę sekularyzacji i prawa jednostki kolektywizmowi.
Imperium zła – ważna jest jednolita polityka wobec agresora
Zachowując wszystkie proporcje między prezydentem głównego światowego mocarstwa a premierem Rzeczypospolitej, trzeba mieć nadzieje, że spełnią się nadzieje Donalda Tuska związane z polską prezydencją w Unii (zaczyna się 1 stycznia 2025). Donald Tusk zapowiada przełomowe zdarzenia dotyczące wojny i pokoju na wschód od naszej granicy. Ma temu sprzyjać między innymi jednolita polityka wobec Rosji wszystkich państw bałtyckich, w tym Szwecji, a w jej ramach wspólne zabezpieczenie wód Bałtyku.
Musimy pielęgnować relacje z USA, ale Europa musi stać się samodzielna. Musi się skończyć epoka strachu i niepewności wobec Rosji – uważa polski premier. Gospodarka europejska, jego zdaniem, musi się stać na nowo potęgą, ale żeby tak się stało, energia w Europie nie może być dwa, trzy razy droższa niż w Chinach i USA.
Czytaj też: Elon Musk o F-35 i dronach, czyli o (nie)wystarczalności sztucznej inteligencji
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania