Tragedia w Obrowcu
Do wypadku doszło na drodze wojewódzkiej nr 423. Pierwsze informacje na jego temat były bardzo lakoniczne. Wciąż trwają ustalenia tożsamości denata (zlecono badania DNA), ustalono jednak prawdopodobny przebieg zdarzenia.
Skoda, która doszczętnie spłonęła, pochodziła z wypożyczalni z terenu powiatu krapkowickiego. Typuje się, że prawdopodobnie kierował nią wypożyczający, trzeba to jednak potwierdzić. Jak mówi, rzecznik opolskiej prokuratury Stanisław Bar, przeobrażenia jakim uległo ciało pod wpływem ognia, uniemożliwiło identyfikację.
– Prowadzimy postępowanie w kierunku spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, przebieg zdarzenia wydaje się póki co dość niepewny – zastrzega prokurator. – Wiadomo, że mężczyzna zjechał na przeciwległy pas i następnie „złapał pobocze”, przejechał po nim kilkaset metrów. Hipoteza jest taka, że pod maskę dostała się skoszona i nieuprzątnięta sucha trawa z pobocza i w kontakcie z rozgrzanymi elementami silnika doszło do zapłonu. Będzie to weryfikowane.
Mężczyzny nie udało się wydostać z auta. Nie ma bezpośrednich świadków zdarzenia. Kierowcy, którzy chwilę później dojechali na miejsce, zastali już samochód ogarnięty płomieniami. Przystąpili do gaszenia gaśnicami samochodowymi, ale pożar był tak duży, że nie dało się podejść blisko samochodu. Również strażakom nie od razu to się udało. Po opanowaniu ognia, znaleziono wewnątrz wraku częściowo spalone zwłoki.