Gospodarze bardzo dobrze zainaugurowali zmagania, bo po asie Michała Gierżota i kontrze Wassima Ben Tary było już 7:3. Dzięki temu przez pewien czas kontrolowali wydarzenia na poziomie właśnie takiej przewagi, aż w pewnym momencie odskoczyli na 20:13. Wtedy jednak mocno się zatrzymali i rywale przechylili na swoją korzyść pięć piłek pod rząd. Na szczęście podopieczni Daniela Plińskiego w porę się obudzili i na finiszu to znowu oni dyktowali warunki zwyciężając do 20.
Po zmianie stron gra już się znacznie bardziej wyrównała. I to do tego stopnia, że na większe prowadzenie niż jeden punkt którakolwiek z drużyn wyszła przy stanie 16:14 i była to ta ze stolicy Warmii. Do tego w aut posłał Ben Tara i zaczęło się robić niebezpiecznie. Niemniej zaraz nastąpił kapitalny zryw nysan, którzy już do końca tej odsłony pozwoli rywalom na wygranie dwóch akcji i tym samym zwyciężyli do 19!
Trzecia partia również długo zapowiadała się na wyrównaną, aczkolwiek tak po prawdzie spora w tym zasługa dość dużej ilości błędów w ekipie Stali. Sygnał do ataku dał Kento Miyaura asem serwisowym, po którym nasi siatkarze odskoczyli na 17:15, a potem już do końca trzymała rękę na pulsie. Mecz zakończył natomiast późniejszy MVP Kamil Kwasowski.
Tym samym nysanie z 16 punktami na koncie umocnili się na trzecim miejscu w tabeli PlusLigi.
PSG Stal Nysa – Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (25:20, 25:19, 25:20)
Stal: Zhoukouski (5), Gierżot (11), Zerba (5), Ben Tara (22), Kwasowski (10), Abramowicz (2), Dembiec (libero) oraz El Graoui, Miyaura (1), Buszek, Biniek (libero)