Spalarnia odpadów w Opolu wkracza w kolejny etap. Zgodnie z zapowiedziami, uchwała obywatelska przeciw tej inwestycji będzie prezentowana na czwartkowej (28 grudnia) sesji Rady Miasta Opola.
Tuż przed nią odbędzie się konferencja prasowa partii Razem Opolskie, która z grupą mieszkańców sprzeciwia się inwestycji. Podczas briefingu prasowego przypomną oni po raz kolejny najważniejsze argumenty „przeciw” powstaniu Centrum Zielonej Transformacji.
Przedstawiciele ugrupowania złożyli w ratuszu przeszło 600 podpisów pod inicjatywą obywatelską z prośbą do przewodniczącego Rady Miasta Opola aby procedować ją w styczniu.
– Okazuje się, że stanie się to szybciej. Dlatego, że pan przewodniczący do tego wniosku się nie przychylił. Komitet pytał o to, czy temat da się przełożyć na styczeń, ale przewodniczący stwierdził, że nie przełoży – mówi „O!Polskiej” Jerzy Przystajko z Razem Opolskie.
– Dlatego też odbieramy to tak, że miasto wykorzystało okazję, by dać tę uchwałę między barszcz z uszkami a szampana. To znaczy wtedy, kiedy społeczne zainteresowanie polityką – siłą rzeczy – jest niższe – stwierdza.
Spalarnia odpadów w Opolu żywym tematem. „Nie chcemy przeciągać”
Z kolei przewodniczący opolskiej rady miasta odpowiada, że uchwała obywatelska przeciw spalarni od początku nie była planowana na styczeń. Wyjaśnia, że w procedurze projektów obywatelskich jest przyjęte, że po ich weryfikacji, w ciągu trzech najbliższych miesięcy, dany wniosek jest procedowany na sesji.
– Przy każdej inicjatywie obywatelskiej uchwałodawczej zawsze robiłem tak, że po zweryfikowaniu wszystkich dokumentów – przede wszystkim liczby podpisów pod daną uchwałą – uzyskaniu opinii prawnej i prezydenta, niezwłocznie kieruję taki dokument na najbliższą sesję. Nie inaczej było tym razem – odpiera zarzuty Łukasz Sowada.
Argumentuje również, że to „wyraz szacunku” wobec mieszkańców, którzy zgłaszają inicjatywę obywatelską.
– Chodzi o to, by sprawy nie przeciągać. Podpisy zweryfikowaliśmy na początku grudnia, dołączono też opinię prawną. Inicjatywę więc skierowałem na najbliższą sesję. Tym bardziej, że temat jest bardzo aktualny – ucina.
Przypomnijmy, że spalarnia w Opolu była żywym tematem także 20 grudnia. Podczas konferencji przedstawiciele Razem Opolskie mówili m.in. o spalaniu śmieci przez cementownię czy o tym, że ekspertyza w sprawie spalani w Opolu wpłynęła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
Ratusz: Nowoczesne instalacje mniej szkodliwe
Do przedświątecznej konferencji odniósł się tego samego dnia urząd miasta.
– Informuję, że cementownia nie spala odpadów komunalnych. Poza tym trzeba jej płacić duże stawki za odbiór paliwa – podkreśla rzecznik urzędu miasta Adam Leszczyński.
Dodaje, że Centrum Zielonej Transformacji zutylizuje odpady, które dziś trafiają do dziury na składowisku odpadów i tworzą odory, na które skarżą się mieszkańcy. Dzięki CZT miasto zatrzyma wzrost opłat za odbiór śmieci i jeszcze pozyska ciepło i prąd, które zasilą miejską sieć i obniżą cenę tych dóbr.
– Jeśli chodzi o szkodliwość dla powietrza to tego typu nowoczesne instalacje produkują mniej szkodliwych substancji niż przydomowe piece. O tym również partia Razem nie wspomina – podkreśla rzecznik.
Wyjaśnia też, że prezydent nie zapoznał się z ekspertyzą zleconą przez partię Razem Opolskie. Dlatego, że jej po prostu nie otrzymał.
– Jeśli chodzi o ekspertyzy, to „komisja smoleńska” też co rusz tworzyła ekspertyzy. Tylko co z nich wynikało? Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska i inne instytucje pozytywnie zaopiniowały miejską ekspertyzę, czyli jest ona prawdziwa – ucina Adam Leszczyński.
Z kolei Jerzy Przystajko ripostuje, że spalarnia odpadów w Opolu to temat, w którym miasto jest sędzią we własnej sprawie. A ekspertyza o której mowa wyżej, wpłynęła do Zakładu Komunalnego i do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
– To już dobra wola pana prezydenta, czy się z tą ekspertyzą zapoznał czy nie – stwierdza.
Razem Opolskie: Rozpiszmy bezstronne referendum
Rzecznik nawiązuje także do spotkania prezydenta z mieszkańcami dzielnic Grotowice, Groszowice i Nowa Wieś Królewska, które odbyło się 19 grudnia. Miało być zorganizowane z inicjatywy mieszkańców, którzy w zdecydowanej większości opowiadają się za budową Centrum Zielonej Transformacji rozumiejąc korzyści z niego płynące.
– Co ciekawe, o takie spotkanie mieszkańcy nie mogli się doprosić bardzo długo. Na krytyczne uwagi pan prezydent powtarzał jak zdartą płytę przekaz Zakładu Komunalnego – ocenia Jerzy Przystajko.
– Dlatego to poparcie dla inwestycji, o którym mówi pan prezydent, jest nie do końca tak powszechne, jak może mu się wydawać. W związku z tym proponowałbym panu prezydentowi, by rozpisać w mieście referendum na ten temat. Niech wypowiedzą się wszyscy mieszkańcy.
Spalarnia odpadów w Opolu. Radni mają liczne pytania
Z przedstawicielami komitetu protestacyjnego spotykali się opolscy radni.
– Sam przed tym spotkaniem byłem zwolennikiem budowy spalarni. Po nim jednak uważam, że to temat zbyt istotny, by nie towarzyszyła mu szersza dyskusja z udziałem mieszkańców miasta – mówi Michał Nowak, lider klubu PiS.
– Znaków zapytania nie brakuje. Chodzi o dokładne wskazanie montażu finansowego, określenie jaką konstrukcję będzie miał piec. Protestujący twierdzą, że w miastach rozmiarów Opola nie buduje się takich instalacji. A w tych miastach, gdzie powstawały, nie spadały opłaty za odbiór odpadów. To tylko część kwestii, które dobrze byłoby szczegółowo omówić i rozwiać wszelkie wątpliwości – argumentuje.
Piotr Mielec, lider klubu radnych prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego, przekonuje, że na spotkaniu z radnymi z tego grona protestujący nie przedstawili przekonujących argumentów przeciw inwestycji Zakładu Komunalnego.
– Podważali zasadność powstania instalacji, ale nie oparli tego na konkretnych danych. Nie było twardych argumentów, tylko prezentacja przekonań – mówi.
Piotr Mielec dodaje, że podjęcie uchwały przygotowanej przez protestujących jest niemożliwe z przyczyn formalnych. Na tę kwestię zwraca też uwagę Przemysław Pospieszyński, lider klubu Platformy.
– Uchwały w sprawie zmian w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego to prerogatywa prezydenta miasta. Nawet, gdybyśmy tę uchwałę podjęli, to nadzór wojewody ją unieważni – mówi.
Przemysław Pospieszyński zaznacza przy tym, że podziela wątpliwości protestujących.
– Z jednej strony inwestycja ma spore dofinansowanie. Do tego dochodzą bardzo restrykcyjne obwarowania emisyjne. Z drugiej strony w otoczeniu Opola mamy cementownie, które przyjmują odpady do spalenia. Obecnie trzeba im za to płacić, ale sytuacja na rynku się zmienia. Na terenie kraju powstają kolejne podobne instalacje. I może się wkrótce okazać, że to cementownie będą płacić za przyjmowanie odpadów do spalenia. Ich piece potrzebują bowiem paliwa stałego. Dlatego całą sprawę trzeba gruntownie przemyśleć – argumentuje.
– Moją podstawową wątpliwość budzi jednak traktowanie protestujących przez Zakład Komunalny. Robi się z nich oszołomów, a spółka grozi krokami prawnymi za krytykę inwestycji. To poważny zgrzyt. Jak i to, że pomimo prośby wnioskodawców, by tematem zająć się w styczniu, przewodniczący rady umieścił ten temat w programie sesji pomiędzy świętami i sylwestrem. Ci ludzie odczytują to jako złośliwość – uważa lider klubu PO.
Współpraca: Piotr Guzik
Czytaj też: Spalarnia w Opolu budzi emocje. Ekolodzy sygnalizują zaskakujący problem