Zrozumieć można jeszcze jakoś opolanki, które na co dzień rywalizują w 3 lidze, a przyszło im mierzyć się z AP Lechii Gdańsk czyli zespołem z ekstraklasy. Zatem trzy poziomy różnicy. Miejscowe trzymały się dzielnie do 27 minuty gdy było tylko 0-1. Przez kolejne dziewięć rywalki dorzuciły pięć następnych goli. Po zmianie stron „worek z bramkami” rozwiązał się na dobre i przyjezdne zaaplikowały ich wówczas dziesięć!
Trudniej nieco rozpatrywać postawę przedstawicielek klubu z Ziemi Prudnickiej, które rywalizowała z innym zespołem występującym w 2 lidze. Z tą różnicą, iż nasze piłkarski są outsiderkami grupy południowej, natomiast przeciwniczki są w czubie grupy północnej. Niestety, aż nazbyt wyraźnie było to widać na boisku. Niemniej tu również długo nie zanosiło się aż na taki rezultat. Wszak tuż przed przerwą gospodynie przegrywały „tylko” 0-3, choć potem jeszcze dostały „gola do szatni”. Wszytko posypało się po zmianie stron gdy przyjezdne w osiem minut podwoiły stan posiadania, a potem stopniowo dorzucały kolejne trafienia łącznie z efektownym finiszem. Warto tu odnotować, że jedna z nich, mianowicie Małgorzata Knuła, siedem razy posyłała piłkę do siatki Rolnika.