Rodzinny dramat pod Namysłowem miał miejsce 24 listopada. Wtedy Marzena B. poinformowała organy ścigania, że padła ofiara napaści ze strony brata.
– Z relacji zawiadamiającej wynikało, że Piotr B. zakradł się do jej pokoju i ugodził ją nożem w szyję – relacjonuje Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.
– Następnie pomiędzy napastnikiem a ofiarą wywiązała się szamotanina, podczas której pokrzywdzonej udało się wyrwać Piotrowi B. nóż z ręki. W ten sposób uniemożliwiła mu kontynuowanie nim ataku. Krwawiącej pokrzywdzonej pierwszej pomocy udzielili domownicy, potem zajęła się nią służba medyczna. W wyniku zranienia nie doszło do uszkodzenia tętnicy szyjnej – opisuje.
Rodzinny dramat pod Namysłowem. Napastnikowi grozi dożywocie
Tymczasem Piotr B. uciekł z domu rodzinnego. Mundurowi zatrzymali go w miejscowości oddalonej o około 20 kilometrów.
– Mężczyzna usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa oraz posiadania środków narkotycznych. Były to marihuana, amfetamina oraz pochodna fenyloetyloaminy. Łącznie 28-latek miał prawie 70 gramów narkotyków, które były przy nim i w jego pokoju – wylicza Stanisław Bar.
Piotr B. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów.
– Jednakże treść wyjaśnień złożonych przez podejrzanego uprawnia do hipotezy, że w chwili popełniania zarzucanego mu czynu znajdował się on w atypowym stanie psychicznym – mówi rzecznik prokuratury w Opolu.
Stanisław Bar zauważa, że mężczyzna nie przedstawił racjonalnego powodu ataku na siostrę. To oraz treść jego wyjaśnień sprawiają, że śledczy mogą zlecić przebadanie go przez lekarzy psychiatrów.
28-latek został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu od 10 do 30 lat więzienia, a nawet dożywocie za kratami. Za posiadanie znacznych ilości psychotropowych grozi mu od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
Czytaj także: Młody lekarz z Opola nie żyje. Koledzy stawiają ważne pytania