Platforma w Opolu do wiosennych wyborów samorządowych długo przygotowywała się z zamiarem wystawienia własnego kandydata na prezydenta miasta. Działacze argumentowali, że taka osoba to zawsze motor list, który pomaga wypracować lepszy wynik kandydatów do rady miasta. Do tego dochodziła kwestia skomplikowanych relacji z Arkadiuszem Wiśniewskim.
W partii na przełom stycznia i lutego planowane nawet były wewnętrzne prawybory, kto tym kandydatem będzie. W tej roli widzieli się bowiem radny Tomasz Kaliszan oraz lekarz Zbigniew Florczak.
Ale w ostatnim czasie w partii zaczęły się jednak pojawiać głosy, że lepiej spróbować się z Arkadiuszem Wiśniewskim porozumieć i go poprzeć.
– Nie wszystkim się to podobało, były dyskusje na ten temat. Z rozmów z wyborcami wynikało jednak jasno, że często głosowali na naszych kandydatów do rady, a jednocześnie popierali Arkadiusza Wiśniewskiego w wyborach na prezydenta miasta. Dlatego siadamy do wspólnych rozmów – słyszymy od działacza opolskiej PO.
Platforma w Opolu i komitet prezydenta osobno do rady miasta
Decyzja zapadła na posiedzeniu struktur PO w powiecie opolskim w poniedziałek. Potwierdza to Zbigniew Kubalańca, wicemarszałek województwa i ich lider. Przyznaje, że decyzja nie była jednogłośna, ale zyskała poparcie zdecydowanej większości działaczy.
– Nie wystawimy wspólnych list do rady miasta. Tutaj pan prezydent i my idziemy osobno, mamy własne listy kandydatów. Chodzi o wypracowanie porozumienia programowego dotyczącego tego, co chcielibyśmy wspólnie realizować w następnej kadencji samorządu – mówi.
– To m.in. kwestia realizacji dalszych odcinków obwodnicy południowej Opola. Reprezentujemy partię będącą główną siłą w koalicji i możemy wspierać zabiegi o centralne finansowanie tej inwestycji – wskazuje.
Część działaczy chciałaby, aby w porozumienie wpisać też zapewnienie, że Platforma w Opolu będzie miała jednego wiceprezydenta bądź przewodniczącego rady miasta.
– Na tym etapie nie ma co rozmawiać o kwestiach personalnych. Tym będzie można się zająć już po wyborach, gdy będzie wiadomo jak rozłożyły się głosy mieszkańców – zaznacza Zbigniew Kubalańca.
Szef Platformy w Opolu podkreśla, że jest optymistycznie nastawiony do rozmów z Arkadiuszem Wiśniewskim.
– Wybory z 15 października pokazały, że współpraca ma sens. Jesteśmy blisko tego, by po różnych zawirowaniach nasze środowiska zaczęły działać wspólnie na rzecz mieszkańców – uważa Zbigniew Kubalańca.
Nie chodzi tylko o Opole?
Pytany o kwestię rozmów z Platformą prezydent Opola przyznaje, że też jest optymistą.
W kuluarach słyszymy, że rozmowy, które strony chcą zamknąć najdalej do końca lutego, dotyczą nie tylko samej stolicy województwa. Od kilku polityków usłyszeliśmy, że Arkadiusz Wiśniewski chciałby, aby przedstawiciele jego komitetu mieli zapewnione miejsca na listach KO w wyborach do rady powiatu opolskiego oraz do sejmiku województwa.
Prezydent Opola tego jednak nie potwierdza. – Różne propozycje się pojawiają, ale co ostatecznie z tego wyjdzie to trudno w tej chwili przewidzieć. Widać natomiast, że obu stronom zależy na porozumieniu – stwierdza.
A jeśli tego porozumienia nie będzie? Wtedy Platforma w Opolu wystawi swojego kandydata na prezydenta.
– Wierzę jednak, że się dogadamy – stwierdza Zbigniew Kubalańca.
Czytaj także: Szef Platformy w Krapkowicach zawieszony. „Nie da się być w rozkroku politycznym”
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „Opolska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.