Inauguracyjna partia początkowo zapowiadała się na wyrównaną. Tym bardziej, że rywalki były w stanie nadrobić pod rząd zarówno dwa, jak i trzy „oczka” przewagi opolanek (6:4, 9:6). Do trzech razy sztuka jednak, albowiem miejscowe – mniej więcej w połowie seta – zaczęły kolejną ucieczkę. Spora w tym zasługa zagrywek Katarzyny Zaroślińskiej-Król i było już 19:13 dla ekipy w której gra. To sprawiło, że w końcówce mogły już w pełni kontrolować wydarzenia na parkiecie zwyciężając do 16.
Po zmianie stron wydawało się, że pójdą za ciosem, wszak było już 5:2 dla nich. Później jednak rywalki powoli, ale stopniowo zmniejszały dystans. Aż wreszcie po nieudanym przebiciu piłki przez Katarzynę Połeć team z Wielkopolski po długim czasie wrócił na prowadzenie (15:14). Przedstawicielki tej ekipy już nie odpuściły, szybko odjechały podopiecznym Nicoli Vettoriego, choć i te niewiele zrobiły by się im przeciwstawić. Tym samym skończyło się odwrotnym wynikiem do tego co w odsłonie nr 1.
UNI nie dało się rywalkom rozpędzić
Część trzecia, jak się okazało, była najbardziej wyrównana ze wszystkich. Co prawda w pewnym momencie tablica wyników pokazywała 10:7 dla drużyny z Kalisza, ale nasze siatkarki szybko zniwelowały ten dystans. A potem znowu mieliśmy bój na całego. Niemniej raz opolanki, raz kaliszanki wydawały się bliższe wygranej, ale i tak doszło do walki na przewagi. W niej więcej zimnej krwi zachowały gospodynie triumfując ostatecznie 26:24.
To nie załamało rywalek, które dobrze weszły w czwartego seta. Na tyle, że było 4:1 dla nich. Dziewczęta z Opolszczyzny nie odpuszczały, ale i rywalki oddalały zagrożenie. Przynajmniej do stanu 12:10 na ich korzyść. Wówczas to cztery akcje z rzędu wygrały siatkarki UNI i to okazało się przełomowe dla losów tego starcia. Najpierw trzymały rękę na pulsie, a w odpowiednim momencie podkręciły tempo i już nie dały sobie wydrzeć wygranej.
Dzięki temu mają na koncie cztery punkty co pozwoliło im na ten moment opuścić dolne rejony tabeli.
UNI Opole – Energa MKS Kalisz 3:1 (25:16, 16:25, 26:24, 25:22)
UNI: Bińczycka, Olaya (27 pkt), Orzyłowska (7), Zaroślińska-Król (12), Pamuła (17), Połeć (13), Adamek (libero) oraz McCall, Janicka, Kecher.
Czytaj także: Aleksander Śliwka, kapitan Zaksy: Nie mam dość siatkówki