Podopieczni Adama Noconia mieli też nieco utrudnione zadanie, wszak rywalizowali na stadionie w Sosnowcu. I pierwsza połowa pozornie toczyła się pod dyktando miejscowych. To oni mieli zdecydowanie większe posiadanie piłki i starali się kreować sytuację. Niewiele sensownego jednak z tego wychodziło. Albo też na posterunku był Artur Haluch, tudzież jego koledzy z defensywy.
Opolanie długo skupiali sie na obronie, ale też od czasu do czasu szukali swoich szans w ofensywie. I wreszcie zdobyli gola. Niemniej tak po prawdzie uczynili to nieco z przypadku. Minęło pół godziny gry gdy Jakub Szrek wrzucił piłkę z autu w swoim stylu pod bramkę rywala, a tę głową do swojej siatki skierował ją Maksymilian Rozwandowicz.
To delikatnie zszokowało gospodarzy, którzy jeszcze przed przerwą próbowali doprowadzić do remisu, ale to Odra była znacznie bliżej zmiany wyniku na jeszcze korzystniejszy. Trafieniem do szatni mógł popisać sie Jiri Piroch, ale po dośrodkowaniu z rzutu rożnego pomylił się nieznacznie…
Wynik mógł być w każdą ze stron
Po zmianie stron obraz nie uległ zbytnio zmianie. Miejscowi znowu starali się nadawać ton grze, ale paradoksalnie to niebiesko-czerwoni znowu byli bliżej powodzenia. Jak choćby wtedy gdy na półmetku drugiej odsłony słupek obił Din Sula. Z kolei zaraz potem niewiele z rzutu wolnego pomylił sie Maksymilian Hebel.
I wtedy gdy opolanie zdawali się przejmować inicjatywę zostali skarceni. W 72. minucie bowiem największym sprytem w ich „piątce” wykazał się Hubert Matynia i niemalże wepchnął piłkę do siatki.
Na tym przeciwnicy nie zamierzali poprzestawać i niewiele brakowało, a poszliby za ciosem. Na szczęście strzał Artema Polariusa minął się z celem nieznacznie. Później już żadna z ekip nie poprzestawała na probach przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść, ale nic konkretnego już z tego nie wyniknęło.
Tym samym opolanie mogą dopisać do swojego dorobku punkt, co pozwala im umocnić się w górnej połowie zestawienia zaplecza elity (pełna tabela TUTAJ).
Zagłębie Sosnowiec – Odra Opole 1-1 (0-1)
Bramki: 0-1 Rozwandowicz – 31. (samobójcza), 1-1 Matynia – 72.
Odra: Haluch – Mikinic, M. Kamiński, Piroch, Szrek – Hebel (80. Sarmiento), Niziołek, Purzycki, Wróbel (68. Antczak), Galan – Sula (90. Czapliński).
Żółte kartki: Czapliński, Mikinic, Niziołek, Purzycki.
Czytaj także: Odra wróciła na chwilę do Opola, ale nie dała rady Wiśle Kraków