Odra Opole zremisowała z Ruchem Chorzów
Pierwsza połowa była dość specyficznym widowiskiem. Z jednej strony tempo mieliśmy dość żwawe tempo, ale też brakowało konkretów w przypadku ofensywy obu ekip. Rywale mieli co prawda optyczną przewagę, ale też dużo z tego nie wynikało. Miejscowi za to mogli świetnie wejść w mecz, jednak dobrej okazji nie wykorzystał Dawid Czapliński. Tuż przed tym Rafał Niziołek oddał zaskakujący strzał, a golkiper rywali odbił piłkę przed siebie. Do niej dopadł właśnie „Czapla”, ale fatalnie przestrzelił z sześciu metrów.
Chorzowianie z kolei najlepszą sytuację mieli gdy gospodarze pogubili się w defensywie. Wówczas to Mateusz Kamiński zbyt lekko wycofał futbolówkę do Artura Halucha i przejął ją Daniel Szczepan. Po czym znalazł się sam na sam z naszym golkiperem, ale ten wygrał ten pojedynek. A działo się to w 38 minucie.
Po zmianie stron spotkanie przez kwadrans wyglądało dość podobnie jak przed przerwą. Gdy jednak upłynęła godzina gry z „małym okładem” goście wreszcie dopięli swego. Do siatki trafił wówczas Patryk Sikora, który wykorzystał dośrodkowanie Tomasza Swędrowskiego z rzutu rożnego. Zaraz potem rywale mogli pójść za ciosem, ale przy strzale głową jednego z nich jak struna wyciągnął się Haluch i zażegnał niebezpieczeństwo.
Nie od razu, ale opolanie z biegiem czasu coraz śmielej przedostawali się pod bramkę Ruchu. Aż w końcu akcję sprytnie rozprowadził Niziołek, piłkę przejął Bartosz Guzdek i „wystawił” ją na 10 metr. Tam dopadł do niej Michal Klec i technicznym strzałem doprowadził do wyrównania. Tym samym trener Odry wykazał się niezłym wyczuciem gdyż asystujący pojawił się na boisku kilka sekund wcześniej, a zdobywca gola kwadrans przed tym.
200 sekund po trafieniu Słowaka piłkarze Ruchu jednak znowu mogli prowadzić. Dobrze przed polem karnym odnalazł się Swędrowski, który huknął jak z armaty, ale minimalnie chybił celu. Podobnie jak Szczepan w doliczonym czasie gry przy uderzeniu z rzutu wolnego. Gospodarze z kolei skupili się na obronie remisu i to im się udało.
– Za nami dobre spotkanie w wykonaniu obu zespołów. Pierwsza część gry była wyrównana, a w drugiej kontratakowaliśmy. Tak czy inaczej uważam, że obie drużyny zasłużyły na remis, który jest sprawiedliwy – oceniał po spotkaniu Nocoń. – Nie zabrakło walki i do końca mieliśmy emocje, choć liczyłem na to, że być może wtedy uda nam się zdobyć drugą bramkę. Potrzebujemy jednak więcej fragmentów dobrej gry i utrzymywania się przy piłce – dodawał.
– Trudny mecz dla nas. Przyjechaliśmy tutaj po trzy punkty i czujemy niedosyt. Brakowało nam trochę koncentracji. Trafiliśmy jednak na Odrę wyjątkowo zdeterminowaną, co było widać na boisku – komentował z kolei szkoleniowiec gości Jarosław Skrobacz.
Odra Opole – Ruch Chorzów 1-1 (0-0)
Bramki: 0-1 Sikora 63, 1-1 Klec 77.
Odra: Haluch – Spychała, Kamiński, Żemło, Tkocz (76. Szrek), Mikinic (60. Klec), Niziołek, Łabojko (76. Urbańczyk), Marzec, Makuszewski (30. Nowak), Czapliński (76. Guzdek).
Żółte kartki: Makuszewski, Niziołek, Spychała, Szrek.