Język śląski znalazł się w Sejmie, ponieważ uznanie goi za język regionalny wymaga zmiany ustawy o mniejszościach narodowych. Dyskusja wokół tej modyfikacji była bardzo żywa.
– Trocha za dugo my czekali, żeby państwo polskie dało na nos pozór. To jest jynzyk od naszych łojców i ich łojców. Łoni cołke swoje życie przeżyli po naszymu. Kejby niy łoni, nos by nie boło – mówiła po śląsku posłanka sprawozdawczyni, Monika Rosa. – Niy mogymy ło tym jynzyku zapomnieć. Dzisiej szkoła musi pomogać w przekazywaniu jynzyka nastympnym pokoleniom.
Posłanka sprawozdawczyni przekonywała iż „Niy ma gańby godać po ślonsku” – „Nie jest wstydem mówienie po śląsku”.
Język śląski w Sejmie. Ponad pół miliona mówi nim w domu
Zwolennicy uznania języka śląskiego – z ugrupowań tworzących koalicję rządzącą – za język regionalny powoływali się m.in. na liczbę osób deklarujących w spisie powszechnym, że mówią w domu po śląsku (blisko 600 tysięcy), na pisane po śląsku teksty literackie i dotyczące świata kultury, na kodyfikację alfabetu oraz na przekłady klasyki – łącznie z Pismem Świętym – na śląski. Przypominali, że jest to bodaj ósma próba wprowadzenia śląskiego jako języka regionalnego do ustawy o mniejszościach. Wreszcie podkreślano, że jest to jedna z obietnic Donalda Tuska na sto dni jego rządu.
Przeciwnicy modyfikacji ustawy z PiS-u i Konfederacji podnosili, iż zróżnicowane gwary śląskie nie są nawet jednolitym dialektem, a tym mniej językiem. Powoływali się przy tym na opinie ekspertów z prof. Janem Miodkiem i Radą Języka Polskiego na czele. Zarzucali także, iż uznanie języka regionalnego, a w przyszłości śląskiej mniejszości etnicznej jest zamachem na jednolity charakter państwa polskiego i próbą jego rozbijania.
Po obu stronach sporu pojawiały się pytania o stopień przygotowania do wprowadzenia nauki śląskiego do szkół. O to, kto język skodyfikuje, jak przebiegają prace na przygotowaniem podstawy programowej, podręczników i nauczycieli do jego nauczania.
Co mieli do powiedzenia Opolanie
– Kiedy uda się już ustawę przeprocedować, będziemy mogli kodyfikować jeden język śląski -mówił Adam Gomoła, poseł niezrzeszony. – On będzie uwzględniał wszystkie piękne różnice, bo Śląsk na Opolszczyźnie, w Gliwicach, w Raciborzu może się różnić. Jest nas 585.700 osób, które zadeklarowało narodowość śląską w spisie powszechnym 2021 roku.
– Dziś ma miejsce rzecz historyczna – dodał. – Pierwszy raz od 85 lat państwo polskie zaczyna dostrzegać Ślązaków. W 1939 roku państwo polskie ostatni raz uznawało autonomię Śląska. W czasie wojny Polacy byli germanizowani, a PRL chciał nas Ślązaków wsadzić do skansenu i pokazać jako wiejski folklor. Kazał śpiewać po polsku o Karolince, co poszła do mojego rodzinnego Gogolina. To myślenie z PRL-u pokutowało także później w czasach III RP.
– Ślązacy od ponad 30 lat przygotowują argumenty za tym, by język śląski, który jest wystarczająco odrębny od mowy innych regionów stał się językiem regionalnym – mówiła Danuta Jazłowiecka (KO). – Na Śląsku mamy „Elementarz śląski”, „Gadki z zasadami i regułami ortograficznymi”. Powstał „Słownik języka śląskiego”, „Zasady pisowni języka śląskiego”. Powołano Radę Języka Śląskiego. Na język śląski tłumaczona jest literatura światowa. Powstają w języku śląskim opowiadania, wiersze, dramaty, eseje – doskonała literatura. Na ulicach jest coraz więcej tabliczek: „Godomy po ślonsku”.
Język śląski w Sejmie. Janusz Kowalski atakuje
Propozycję nowelizacji ustawy, aby język śląski uznać za regionalny, w Sejmie bardzo mocno zaatakował poseł Janusz Kowalski z Suwerennej Polski.
– Dokładnie dzisiaj, 20 marca jest rocznica plebiscytu – mówił. – Ślązacy opowiadali się za Polską. To jest bezczelność, że dzisiaj już nie ukryta, ale jawna opcja niemiecka przechodzi do ofensywy. Chce podjąć decyzję polityczną i wydzielić z narodu polskiego mniejszość, która nie istnieje. Bo śląskość to jest polskość. Język śląski to jest język polski. To, że dostajecie pieniądze z Niemiec, a mniejszość niemiecka zmienia nazwę na Śląscy Samorządowcy, to jest plan napisany w Berlinie. Spłacacie długi wobec Berlina.
W kolejnych wystąpieniach posłowi PiS-u przypomniano nie tylko, jak głosowano w plebiscycie. Poseł Kazimierz Plocke ze Słupska pokazał, jak działa od lat regionalny język kaszubski, co w niczym nie osłabia jedności państwa polskiego.
SONŚ jest dobrej myśli
W głosowaniu nad odrzuceniem projektu za głosowało 179 posłów, przeciw 252, jeden się wstrzymał. Tym samym projekt został skierowany do komisji.
– To dobry prognostyk przed kolejnymi głosowaniami w drugim lub trzecim czytaniu – mówi Wojciech Glensk, wiceprezes Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej w stanie likwidacji. – Bo na upodmiotowienie Ślązaków będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.
– Argumenty przeciw śląskiemu językowi regionalnemu uważam za wyszukane na siłę – dodaje. – Wypowiedź profesora Miodka, jak i Rady Języka Polskiego pochodzą sprzed wielu lat. Od tego czasu w kodyfikacji języka śląskiego posunęliśmy się bardzo naprzód. Na pewno nikomu nie grozi ujednolicanie śląskiego na siłę. Przeciwnie, zależy nam, żeby także w nauczaniu różnorodność gwar była widoczna. W Radzie Języka Śląskiego trwają – zgodnie z wymogami MEN – intensywne prace nad przygotowaniem podstawy programowej do nauczania języka śląskiego.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.