Wszystkich Świętych 2022. Politykę zostawmy za drzwiami
Na jednym z nagrobków – dobrze utrzymanym mimo upływu czasu – nie bez wzruszenia przeczytałem, iż w grobie spoczywa chłopiec, który żył w latach 1934-1938. Pod imieniem i nazwiskiem czterolatka rodzice – choć tamte czasy kojarzą się przecież bardziej z surowym wychowaniem niż z czułością – napisali o nim „unser Liebling” – nasz ulubieniec, a może i, gdy mowa o dziecku, nasz pieszczoch.
Przed nami uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. W naszej tradycji w te dni niemal wszyscy bliscy nam zmarli stają się – także, kiedy odchodząc od nas mieli o wiele więcej lat niż cztery – naszymi ulubieńcami. I bardzo bym chciał, by tak zostało. Byśmy nadal jeździli na cmentarze, spotykali się z naszymi żywymi krewnymi nad grobami krewnych zmarłych, a po powrocie z cmentarza, jeśli tylko czas pozwoli, rozmawiali przy kawie, a może i kolacji. Gdyby nas to miało poróżnić, zostawmy za drzwiami w to popołudnie i wieczór politykę. I oddajmy się wspomnieniom.
Przywoływane chętnie w listopadowe świąteczne dni słowa: „Ojczyzna to ziemia i groby” jedni przypisują Norwidowi, inni francuskiemu marszałkowi Fochowi. Ktokolwiek je powiedział, odnoszone do całego kraju są tyleż prawdziwe, co trochę ciążą patosem. Nasza pamięć o babci czy ołpie, o zmarłym wujku czy kuzynce, żywi się nie tylko powagą. Jest w niej z pewnością miejsce także na śmiech, anegdotę, na ciepłe wspomnienia. To one stanowią historię naszych rodzin, którą trochę mimo woli przekażemy w ten wieczór naszym dzieciom, które – pozornie zajęte sobą i zabawą – bardzo uważnie słuchają i zapamiętują, co mówimy o świecie i o ludziach, których znać ani pamiętać nie mogą.
Naszych zmarłych ulubieńcami czyni pamięć i miłość celebrowana ciepło i bez zadęcia. Dla wielu z nas także modlitwa za nich. I to jest ważniejsze od tego, ile bukietów i doniczek postawimy na grobie i ile tuzinów świateł na nich zapłonie. Groby oczywiście ozdobić warto. To też wyraz pamięci. Ale w trudnych ekonomicznie i ekologicznie czasach nie musi to być przejaw niezdrowej rywalizacji z kimkolwiek.
Pamiętajmy też o światełku i – jeśli chcemy – o pacierzu przy jakimś grobie zapomnianym.